Wojna wybuchnie jeszcze przed świętami? Za naszą wschodnią granicą sytuacja jest napięta
To, co dzieje się teraz na Ukrainie, zwraca uwagę całego świata. Wszyscy z niepokojem przyglądają się zaognieniu konfliktu pomiędzy naszym wschodnim sąsiadem, a Rosją. Nic w tym dziwnego. Widmo zbliżającej się wojny przeraża każdego…
Stan wojenny na Ukrainie
W ten poniedziałek ukraiński parlament zebrał się w trybie pilnym. W czasie obrad zatwierdził dekret prezydenta Petra Poroszenki o ogłoszeniu stanu wojennego. Decyzja parlamentu w sprawie stanu wojennego była poprzedzona kilkugodzinną dyskusją wśród deputowanych.
Ma on rozpocząć się w środę o 9:00 rano czasu lokalnego (w Polsce 8:00) i trwać 30 dni. Nie obejmie on oczywiście całego kraju, a dziesięć obwodów kraju graniczących z Rosją, Krymem, Morzem Czarnym, Azowskim i Naddniestrzem. Wniosek ten wysunęła Rada Bezpieczeństwa Narodowego, z kolei prezydent Petro Poroszenko niezwłocznie go podpisał.
Opozycja była temu przeciwna i blokowała mównicę, jednak partia prezydenta ma w parlamencie większość. Dekret prezydenta został więc przez Radę Najwyższą zatwierdzony. Nie obyło się jednak bez jego drobnych modfyfikacji.
„Tylko w przypadku rosyjskiej agresji lądowej”
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w czasie swojego przemówienia w parlamencie powiedział:
Stan wojenny na Ukrainie będzie ograniczony wyłącznie do obszarów położonych przy granicy z Rosją, Naddniestrzem oraz obwodów nad Morzem Czarnym i Azowskim. Regulacje dotyczące stanu wojennego zostaną zastosowane tylko w przypadku rosyjskiej agresji lądowej i wkroczenia regularnych wojsk Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy poza granicami operacji (przeciwko prorosyjskim separatystom w Donbasie) na wschodzie kraju i Krymu
Jak to się zaczeło?
W niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, płynące z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu, zostały ostrzelane, a następnie przejęte przez rosyjskie siły specjalne. Ukraina uznała oczywiście te działania za akt agresji. Szef sztabu generalnego naszych wschodnich sąsiadów, Wiktor Mużenko, podczas obrad parlamentu wyjaśnił, co właściwie zaszło:
Okręty marynarki wojennej Ukrainy zostały ostrzelane w niedzielę w Cieśninie Kerczeńskiej przez rosyjski myśliwiec Su30
Rosjanie z kolei stwierdzili, że ukraińskie okręty nie mogły przepłynąć pod mostem przez Cieśninę Kerczeńską, ponieważ osiadł tam na mieliźnie ich tankowiec.
Oto ten moment:
#Ukraine #Crimea #Kerch
Footage of a #Russia|n Navy deliberately bumping into an #Ukranian ship. pic.twitter.com/m0FZitmywR— MrRevinsky (@Kyruer) 25 listopada 2018
Władze Ukrainy wciąż nie mają żadnych oficjalnych informacji o tym, co dzieje się z 23 członkami załóg zatrzymanych jednostek.
Umowa gwarantująca swobodę żeglugi
W 2003 roku Rosja oraz Ukraina zawarły umowę, według której oba państwa uważają Morze Azowskie oraz Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne. Wiąże się to z tym, że mają tak całkowitą swobodę żeglugi. Jak widać do teraz.
Film z marynarzami
Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej opublikowała dziś fragmenty przesłuchań ukraińskich marynarzy. Można na nich zobaczyć, jak mężczyźni przyznają się do celowego naruszenia rosyjskich wód terytorialnych. Mało tego, jeden z nich wprost mówi o prowokacyjnych zagraniach z ich strony w stosunku do Rosjan…
Zeznania ukraińskich marynarzy:
W drodze do Mariupola przez Cieśninę Kerczeńską dotarliśmy do wód terytorialnych Federacji Rosyjskiej. Służba Graniczna Federacji Rosyjskiej ostrzegła nas, że naruszyliśmy prawo Federacji Rosyjskiej. Nakazywali nam wielokrotnie opuszczenie wód terytorialnych Federacji Rosyjskiej
Oto fragment zeznań:
Як і варто було очікувати російське ФСБ після морального-психологічного та ймовірно фізичного тиску на українських військових моряків опублікувало відео їх "допиту" за яким українські моряки говорять про "порушення ними територіальних вод Росії" pic.twitter.com/soSGtvWzCc
— Мілітарний портал (@mil_in_ua) 26 listopada 2018
Kolejny marynarz także potwierdza tę wersję wydarzeń:
Rosyjskie statki skontaktowały się z nami, nakazały zatrzymać się i zawrócić
Ostatecznie trzeci z nich stwierdza, że działania ukraińskiej załogi były po prostu „prowokacyjne”.
Oczywiście od razu pojawiły się w ukraińskich mediach głosy, że zeznania te zostały wymuszone po moralnej, psychologicznej i najprawdopodobniej fizycznej presji.
Reakcja Polski
Już w nocy z niedzieli na poniedziałek, tuż zajęciu ukraińskich łodzi przez stronę rosyjską, polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oficjalne oświadczenie. Możemy w nim przeczytać:
Z całą mocą potępiamy agresywne działania Rosji, wzywamy jej władze do poszanowania prawa międzynarodowego, a obie strony – do wstrzemięźliwości w obecnej sytuacji, która może zagrozić stabilności bezpieczeństwa europejskiego
Wczoraj na Twitterze Kancelarii prezydenta pojawił się też następujący wpis:
– Mamy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego, ale także porozumień dwustronnych o swobodzie żeglugi na Morzu Azowskim i przez Cieśninę Kerczeńską – powiedział Szef Gabinetu Prezydenta @KSzczerski #Ukraina
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 26 listopada 2018
Minister @KSzczerski: W rozmowie z Prezydentem @AndrzejDuda Prezydent @poroshenko uznał i określił obecną sytuację jako groźną i poważną dla Ukrainy; jego zdaniem działania Rosji wyczerpują znamiona aktu agresji – tak jak definiuje go prawo międzynarodowe.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 26 listopada 2018
Strona ukraińska zwróciła się o zwołanie RB #ONZ i Rady #NATO #Ukraina. Mamy informację, że te ciała zbiorą się dzisiaj ws. incydentu na Morzu Azowskim. Polska te prośby strony ukraińskiej wsparła zarówno, jako członek RB #ONZ i także jako państwo członkowskie #NATO – @KSzczerski
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) 26 listopada 2018