×

Sprawa zaginięcia Wieczorek robi się coraz mroczniejsza. To oni byli w to zamieszani?

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek do dziś budzi ogromne emocje. 14 grudnia media poinformowały o przełomie w sprawie. Zatrzymano wtedy dwie osoby, którym postawiono zarzuty. Kraj obiegła także informacja o wkroczeniu policji do dawnej Zatoki Sztuki. Portal Onet przypomniał artykuł Mikołaja Podolskiego. Dziennikarz zwraca w nim uwagę na nieudolne postępowanie funkcjonariuszy. Czy policjanci zamieszani są w zaginięcie Iwony Wieczorek? Niektórzy twierdzą, że tak mogło być.

Policjanci zamieszani w zaginięcie Iwony Wieczorek?

Przypomnijmy, że Iwona Wieczorek poszukiwana jest od przeszło 12 lat. Od ponad tygodnia funkcjonariusze przeszukują teren dawnej Zatoki Sztuki, której właścicielem był Marcin T. ps. „Turek”. Był on również szefem Dream Clubu, w którym bawiła się w noc zaginięcia 19-latka. Dodatkowo dziennikarze ujawnili aferę odnośnie wykorzystywania w Zatoce Sztuki nieletnich.

Natomiast „Krystek” miał werbować dziewczyny do klubu „Turka”. Dziennikarz Onetu od lat opisywał sprawę sopockiego lokalu oraz Krystiana W. Za jeden z tekstów prokuratura zarzuciła mu „przestępstwo rozpowszechniania publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego”. Zanim ujawniono je w postępowaniu sądowym. Jednak sprawę umorzono.

Onet przypomniał artykuł dziennikarza, w którym zwraca uwagę na nieudolne działanie policji. Zamieścił w nim informację, że 12 minut po tym jak 19-latka przeszła tą trasą, to w tym samym kierunku przejechał oznakowany patrol policji. Podolski wyznał, że w aktach nie było zeznań policjantów z owego radiowozu. Zamiast tego, były oświadczenia osób sprzątających ulice.

Czy w wyniku zaniedbania utracono kluczowe dowody. Czy funkcjonariusze cos ukrywają? A może policjanci zamieszani są w zaginięcie Iwony Wieczorek?

„Postawa policji w tej sprawie do dziś budzi wiele wątpliwości”

Dziennikarz Onetu skupił się na fakcie, że sieć dyskotek w Sopocie ochraniali byli i nadal pracujący policjanci. Natomiast agencję ochrony założył także były policjant. Dzięki tajnemu informatorowi, Podolski ujawnił, że ”co najmniej kilku ochroniarzy z tej firmy zarabiało razem z „Krystkiem” i pewnymi policjantami na prostytucji”.

Postawa policji w tej sprawie do dziś budzi wiele wątpliwości. Na początku zajmowali się nią mundurowi z Sopotu, którym szło to wyjątkowo niezdarnie. Gdy po latach ich pracę wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli, wytknęła im m.in. nieopublikowanie informacji o zaginięciu w mediach i niezabezpieczenie obrazu z monitoringu. W dodatku billingi telefoniczne, według mamy Iwony, sprawdzono dopiero po wielu miesiącach od zaginięcia. I to po jej naciskach. Natomiast z jednej z wypowiedzi byłego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego wynika, że w pierwszej fazie poszukiwań policja w Sopocie nawet… nie chciała przyjąć przekazywanych przez niego nowych informacji o tym zaginięciu

– pisał dziennikarz Podolski.

Czy Iwona Wieczorek po 12 latach w końcu zostanie odnaleziona?

Źródła: www.planeta.pl
Fotografie: