Ten 17-latek przez 20 minut był „martwy”. Po tym jak wrócił do świata żywych twierdzi, że widział Jezusa
Zack Clements z Brownwood w stanie Teksas wiódł normalne życie. Uczył się, należał do szkolnej drużyny, spotykał się ze znajomymi i spędzał czas ze swoją rodziną. W jego życiu ważną rolę odgrywał sport, dlatego też 17-latek często trenował.
Wszystko jednak zmieniło się 5 maja, kiedy to podczas treningu, zdrowy i wysportowany nastolatek stracił przytomność. Przez 20 minut jego puls był niewyczuwalny i z medycznego punktu widzenia był martwy. I kiedy mogło się wydawać, że po takim czasie dla 17-latka nie ma już nadziei, stało się coś niesamowitego! Nauka i medycyna nie są w stanie wyjaśnić tego przypadku, zaś bliscy 17-latka uważają, że to cud.
Wysportowany i zdrowy 17-latek pewnego dnia stracił przytomność. Trafił do szpitala, gdzie zajęli się nim specjaliści.
Chłopak był „martwy” przez 20 minut. I kiedy mogłoby się wydawać, że to koniec, jego puls znowu zaczął być wyczuwalny. Trzy dni później Zack obudził się w Children’s Medical Center w Fort Worth w stanie Teksas.
Tuż po przebudzeniu nastolatek zaczął opowiadać o spotkaniu z Jezusem.
„Przez te 20 minut, widziałem mężczyznę z długimi włosami i gęstą brodą. Nie potrzebowałem zbyt dużo czasu, aby uświadomić sobie, że to Jezus” – wyjaśnił CBS Dallas-Fort Worth, 17-latek. „Podszedłem do Niego i położył rękę na moim ramieniu. Powiedział, że wszystko będzie w porządku i nie muszę się martwić.”