Ujawniono z jaką prędkością jechał sprawca wypadku na Bielanach. Była ogromna
Śmiertelny wypadek na Bielanach wstrząsnął mieszkańcami stolicy. Kierowca BMW jechał prosto na rodzinę przechodzącą przez pasy. Ojciec zdążył odepchnąć żonę i synka, ale sam nie uciekł przed samochodem i zginął na miejscu. Okazuje się, że sprawca przekroczył dopuszczalną prędkość o kilkadziesiąt kilometrów. 33-latek nie miał szans na przeżycie zderzenia.
Śmiertelny wypadek na Bielanach
Zaraz po niedzielnym wypadku na warszawskich Bielanach prokuratura wszczęła śledztwo. Śledczy są przekonani, że to 31-letni kierowca osobowego BMW ponosi winę za wypadek na przejściu przy ul. Sokratesa. Mężczyzna przyznał się do winy i usłyszał już zarzuty, jednak sąd odrzucił wniosek o 3-miesięczny areszt tymczasowy. 31-latek tłumaczył, że niewiele pamięta i że oślepiło go słońce.
Teraz na jaw wyszły nowe fakty związane z tragicznym wypadkiem. W środę odbyła się konferencja Zarządu Dróg Miejskich. Łukasz Puchalski, dyrektor ZDM, przekazał informację, z jaką prędkością jechał 31-latek. Mężczyzna pędził ulicami Warszawy około 130 km/h:
To jest tragedia niewyobrażalna (…) Udaliśmy się na spotkanie, wizję w terenie organizowaną przez policję przy naszym udziale. To już drugi rok, w którym takie komisje się odbywają. (…) Wiemy to, że kierowca jechał z prędkością około 130 km/h. Wiemy, że ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 metrach przed przejściem dla pieszych, co pokazuje, że kierowca widział pieszego natomiast z uwagi na prędkość, którą w tym miejscu osiągnął nie był w stanie w żaden sposób zareagować
Śmiertelny wypadek na Bielanach spowodował sąsiad ofiary
Łukasz Puchalski przekazał również, że całość zdarzenia nagrała się na kamerach monitoringu. To dobra wiadomość dla policji i prokuratury, ponieważ te dowody zdecydowanie ułatwią dokładne ustalenie przebiegu wydarzeń. Dyrektor ZDM przekazał także, że 31-kierowca jest mechanikiem i mieszka na Bielanach:
Z informacji, jakie pozyskaliśmy można powiedzieć jedno, że sąsiad zabił sąsiada. To mieszkaniec ulicy przy Agorze, która jest naturalnym ciągiem ulicy Sokratesa. Wieloletni mieszkaniec. Mieszkaniec, który na co dzień był mechanikiem, przerabiał swój samochód. Przerabiał w taki sposób, że policja ma duże wątpliwości co do tego, czy ten samochód w ogóle powinien poruszać się po drogach publicznych
Wypadek na Bielanach
Do tragedii na warszawskich Bielanach doszło w niedzielę około 13 na przejściu na skrzyżowaniu ulic Sokratesa i Petofiego w Warszawie. Przez pasy przechodził 33-latek razem z żoną i synkiem w wózku. Sam mężczyzna nie zdołał jednak uniknąć zderzenia z samochodem. Osobowe BMW uderzyło w niego z taką siłą, że przeleciał kilka metrów. Mimo długiej reanimacji jego życia nie udało się uratować. Jego synek trafił do szpitala.