×

Szkodliwa moda wśród pacjentów szpitali. Lekarze alarmują!

Zakażeni koronawirusem umierają… ze strachu. Lekarze obserwują niepokojący trend. Pacjenci z COVID-19 boją się respiratorów i odmawiają leczenia na oddziale intensywnej terapii. Niestety w niektórych przypadkach kończy się to tragicznie.

Pacjenci  z COVID-19 boją się respiratorów

Oglądają telewizję, a tam widzą chorych na COVID-19, którzy oddychają dzięki respiratorom. Słyszą, że wielu z tych ludzi umiera. Każdego dnia resort zdrowia informuje o setkach zgonów. Dochodzi do tego, że niektórzy pacjenci traktują respirator jako coś, co ich zabije. A jest wręcz przeciwnie – dla wielu chorych jest to jedyna szansa na ratowanie życia.

Pacjent odmówił respiratoroterapii, ponieważ widział w telewizji, że z tego już się nie wychodzi

– taki wpis pojawił się w karcie zgonu pacjenta z Białegostoku.

Mężczyzna zmarł kilka godzin po tym, jak odmówił intubacji. Lekarze twierdzą, że takich przypadków jest znacznie więcej. Mówią nawet o „nowym trendzie” wśród pacjentów, którzy trafiają do szpitala w ciężkim stanie.

Prof. Joanna Zajkowska z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB oraz podlaska konsultant ds. epidemiologii tłumaczy – jeśli stan któregoś z pacjentów pogarsza się, lekarz prowadzący wraz z anestezjologiem oceniają parametry chorego. Gdy jest nadzieja, że podłączenie do respiratora może uratować życie pacjenta, kwalifikuje się on do leczenia na OIOM-ie. Ale nie można tego zrobić bez zgody chorego.

Podłączenie do respiratora wiąże się z pozbawieniem świadomości, a każda taka procedura wymaga zgody pacjenta

– wyjaśnia prof. Zajkowska, cytowana przez portal.abczdrowie.pl.

Niektórzy odmawiają podłączenia do respiratora. Robią to, bo się boją.

„Intubacja często jest dla nich jedyną szansą”

Lekarze mówią, że odmowy najczęściej udzielają starsi pacjenci, którym respirator źle się kojarzy.

Najczęściej są to osoby starsze, które widziały coś w telewizji, albo ktoś z ich otoczenia nie przeżył na oddziale intensywnej terapii. Respirator więc źle im się kojarzy, a niektórzy wręcz panicznie się tego boją. Ten lęk jest zrozumiały, bo respiratoroterapia jest obarczona wysokim ryzykiem śmierci. Jednak zawsze jest to szansa. Bez respiratora śmierć często jest pewnikiem

– mówi prof. Zajkowska. Jak mówi lekarka, sama miała pacjentkę, która odmówiła intubacji, bo jej sąsiedzi zmarli pod respiratorem.

Z podobnymi przypadkami zetknął się prof. Miłosz Parczewski, szef kliniki chorób zakaźnych w Szczecinie.

Pacjentka została zakwalifikowana do nieinwazyjnej tlenoterapii. Ale kiedy założyliśmy jej tzw. wąsy tlenowe, oświadczyła, że nie życzy sobie tego. Była przekonana, że robimy jej krzywdę i wyrażała się w niewybrednych słowach. W końcu samodzielnie zdjęła wąsy. Niestety, 10 minut później już nie żyła. Próbowaliśmy ją reanimować, ale bez skutku

– mówi lekarz.

Zdarzają się również pacjenci, którzy odmawiają leczenia nie ze strachu, ale dlatego, że nie wierzą w istnienie koronawirusa. Nie zmieniają zdania nawet wtedy, gdy z trudem łapią ostatnie oddechy. Niektórzy uważają, że medycy chcą ich otruć lub przeprowadzać eksperymenty medyczne. Umierają, pokonani przez COVID, do końca nie wierząc w jego istnienie.

Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować