×

Śmierć Macieja Aleksiuka. Wiemy, jak prawdopodobnie zginął 20-latek

Śmierć Macieja Aleksiuka wywołała rozpacz wśród internautów, którzy z zaciekawieniem śledzili wszelkie doniesienia z akcji poszukiwawczej. Młody chłopak zginął niedługo po wyjściu z dyskoteki. Policjanci twierdzą, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Śmierć Macieja Aleksiuka

Przed około tygodniem media podały informację o zaginięciu zaledwie 20-letniego Macieja Aleksiuka. Pochodzący z okolic Świdnicy (woj. dolnośląskie) chłopak zaginął we Wrocławiu w nocy z 25 na 26 września, niedługo po wyjściu z dyskoteki X-Demon, która słynie z tego, że dochodzi w niej do licznych aktów przemocy. Po raz ostatni Maciej był widziany żywy po godzinie drugiej w nocy. Kamery monitoringu, zainstalowane na budynku klubu zarejestrowały go wychodzącego z dyskoteki w towarzystwie innego mężczyzny. Wychodząc Maciek nie zabrał ze sobą kurtki. Ubranie zostało w klubie. Od tej chwili ślad po Macieju Aleksiuku zaginął. W jego poszukiwania mocno zaangażowany był Zbigniew Stonoga. To właśnie jemu jako pierwszemu udało się uzyskać od policji informację o tym, że 20-latek został odnaleziony martwy. Później oficjalnie ogłoszono, że ciało zaginionego odnalazło się. Nurkowie wyłowili zwłoki Macieja w sobotę, 3 października z rzeki w okolicach Kozanowa.

Jak zginął Maciej?

Pod koniec poszukiwań 20-latka, Zbigniew Stonoga apelował do rodziny i znajomych zaginionego, aby nie angażowali w sprawę biura detektywa Rutkowskiego. Stonoga przestrzegał, że detektyw nie pomoże w rozwikłaniu zagadki, a jedynie będzie chciał się wypromować. 

W związku z podjęciem poszukiwań zaginionego Maćka z Wrocławia przez Krzysztofa Rutkowskiego usunąłem wszelkie posty związane z tą sprawą aby nie przeszkadzać w poszukiwaniach i nie wprowadzać dwugłosu. Powyższe nie oznacza że zakończyłem swoje działania tylko to, że zakończyłem swoje działania publiczne w tej sprawie.

Rzeczywiście Zbigniew Stonoga miał rację. Krzysztof Rutkowski w żaden sposób nie przyczynił się do odnalezienia zwłok Macieja.

Początkowo policja unikała podawania szczegółów dotyczących okoliczności śmierci chłopaka. Później ujawniono jednak, że przyczyną zgonu był najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Prok. Justyna Pilarczyk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu powiedziała:

Jak wynika ze wstępnych informacji, na chwilę obecną brak jest jakichkolwiek śladów wskazujących na udział osób trzecich w zdarzeniu.

Z nieoficjalnych doniesień wynika, że policja dysponuje nagraniem z chwili śmierci Aleksiuka. Na filmiku widać jak 20-latek wpada do Odry na wysokości gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego. Chłopak miał być już wtedy sam. Śledztwo w sprawie śmierci Macieja Aleksiuka prowadzi prokuratura Stare Miasto.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Facebook, Twitter

Może Cię zainteresować