×

Były chłopak odpowiada za śmierć pięknej Klaudii? „To nie był zdrowy związek”

Prokuraturze nie udało się odpowiedzieć na wiele pytań o śmierć Klaudii Kazieczko z Brodnicy. Od tragedii minęły trzy lata, ale jej mama nadal nie pogodziła się ze stratą. Śledczy umorzyli sprawę twierdząc, że popełniła samobójstwo. Jednak jej mama jest pewna, że trzy lata temu doszło do zbrodni, za którą ktoś powinien ponieść odpowiedzialność.

Tragiczna śmierć Klaudii Kaieczko z Brodnicy

Klaudia Kazieczko była uczennicą jednego z brodnickich liceów. Za rok miała kończyć szkołę, chciała iść na medycynę. Niestety nie zdążyła zacząć dorosłego życia. Zaginęła 23 sierpnia 2015 roku.

Jolanta Kazieczko, mama Klaudii, zgłosiła zaginięcie córki około 22. Niepokoiła się, bo 18-latka nie odbierała telefonu. Wcześniej nigdy nie zdarzało się, żeby nie dawała znaku życia. Policjanci przez kilka godzin zwlekali z poszukiwaniami:

Do godziny chyba trzeciej nad ranem spisywano różne protokoły. Prosiłam, aby ją szukali, aby lokalizowali jej telefony, bo wiem, że coś się stało. Oni odpowiedzieli, że jest noc i muszą mieć pozwolenie z Bydgoszczy na lokalizację telefonu

Wyłowili jej ciało z jeziora

Dopiero na następny dzień na komisariacie pojawił się taksówkarz, który twierdził, że wiózł dziewczynę nad jezioro Szczuka. Według jego zeznań była zadowolona i uśmiechnięta. Powiedziała mu, że jedzie nad jezioro, żeby spotkać się ze znajomymi.

Funkcjonariusze rozpoczęli akcję nad jeziorem. Po dwóch dniach znaleźli na brzegu jej telefony, ubrania i buty:

Przed godziną 13 dowiedziałam się, że Klaudia nie żyje. Wtedy ją zobaczyłam. Nie chciałam wtedy żyć. Wiedziałam, że ja też umarłam razem z nią. Mówiłam jej: zaraz do ciebie pójdę, nie będziesz tam sama

Według relacji kobiety, śledczy jeszcze przed wyłowieniem zwłok założyli, że 18-latka popełniła samobójstwo tonąc w jeziorze, bo nie potrafiła pływać. Sekcja zwłok wykazała, że rzeczywiście przyczyną śmierci Klaudii było utonięcie.

Niepokojące związki we krwi 18-latki

Jednak autopsja pokazała coś jeszcze. We krwi Klaudii znaleziono tzw. pigułkę gwałtu i barbital, czyli silny środek nasenny, niedostępny w Polsce od lat 90. Chociaż badania wykazały obecność tych substancji, prokuratura nie sprawdzała tego wątku. Biegły stwierdził, że wytworzyły się w jej organizmie samoistnie, bo badanie krwi wykonano dopiero dwa tygodnie po śmierci dziewczyny. Nikt nie sprawdzał więc, jak i kiedy trafiły do jej organizmu.

Z kolei Joanna Kazieczko jest pewna, że to mogło być kluczowe dla sprawy:

Myślę, że córka tu nie była sama. Być może ją odurzyli i tu zostawili. Może chcieli ją nastraszyć, a potem się stało coś i Klaudii nie ma

Sprawę zbadali reporterzy „Superwizjera” starali się odtworzyć ostatnie dwa dni życia Klaudii. Dziewczyna przed śmiercią dwa razy spotykała się z 9 lat starszym Danielem J. Zawodowy żołnierz to jej były chłopak. W śledztwie występował jako świadek.

Według akt sprawy w ciągu tych dwóch dni podawał jej leki na ból nerek. Jednak mężczyzna twierdzi, że jest niewinny:

Ja byłem drugą ofiarą tej sprawy. To jest małe miasto. Wstydziłem się wyjść na ulicę po tym, co ja przeczytałem nie tylko w prasie lokalnej, ale także „Super Express”, radio o tym trąbiło, że ja się znęcałem, szantażowałem, że dosypałem jej coś

Zdaniem prokuratury śmierć Klaudii z Brodnicy to samobójstwo

Mimo niepokojących substancji obecnych w organizmie Klaudii prokuratura umorzyła śledztwo. Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu twierdzi, że śledczy zrobili wszystko, co powinni w tej sprawie:

To, że stwierdziliśmy obecność barbitalu w organizmie, jest naszym sukcesem. Natomiast to, że nie ustaliliśmy drogi, w jaki sposób ten barbital się do niej dostał albo w jaki sposób został wytworzony w organizmie, okazało się nie do końca potrzebne w dalszej części postępowania z uwagi na inne ustalenia dowodowe

Dlaczego pogodna nastolatka popełniła samobójstwo? Do jej stanu z pewnością przyczynił się toksyczny związek z Danielem J. Dziewczyna poznała go kilka miesięcy przed tragedią. Jednak koleżanka Klaudii podkreśla, że to nie była dobra relacja:

To nie był normalny ani zdrowy związek. To bardziej przypominało toksyczny związek

To samo mówi mama dziewczyny:

Powiedziała, że krzyczy na nią, że pojawiały się pogróżki, że jeśli nie będzie z nim, to niech lepiej się wyprowadzi, bo on za siebie nie odpowiada, że jak ma zniknąć z jego życia to tak, żeby już jej nie widział

Na śmierć Klaudii z Brodnicy wpłynął jej były chłopak

Po odczytaniu telefonów nastolatki okazało się, że chłopak poniżał i szantażował ją emocjonalnie. Nie mógł pogodzić się z rozstaniem i tym, że Klaudia zaczęła spotykać się z Tomaszem J. Jednak na urodziny koleżanki tuż przed śmiercią przyszła sama. Po paru godzinach na imprezie pojawił się Daniel:

Wtedy widziałam ją zapłakaną i poszłam porozmawiać z Danielem, żeby wyszedł i nie psuł mi osiemnastki, żeby nie zabierał stąd Klaudii, bo się dobrze bawi. Jak poszłam z nim porozmawiać i chciałam wrócić po Klaudię, to już jej nie mogłam znaleźć

Okazało się, że Klaudia pojechała z Danielem J. Według jego relacji spędzili w jego mieszkaniu 3 godziny. Mieli tam rozmawiać i uprawiać seks. Później mężczyzna odwiózł ją na imprezę, z której odebrała ją mama:

Ona bardzo dziwnie się zachowywała. Wszyscy mówili, że nie piła alkoholu. Nie piła, bo chorowała na nadciśnienie, ale kontakt z nią był bardzo, bardzo utrudniony. Ja do niej mówiłam, a ona patrzyła w dal, łzy jej leciały. Wyglądała bardzo dziwnie. Teraz myślę, że mogła być odurzona

To nie był ostatni raz, kiedy dziewczyna spotkała się z Danielem. Mężczyzna zeznał, że dzień po imprezie widzieli się jeszcze raz i ponownie uprawiali seks w jego mieszkaniu. Wtedy zrobił jej nagie zdjęcie, które wysłał do chłopaka Klaudii i jej przyjaciółki.

Sama pojechała nad jezioro

Niedługo później Klaudia trafiła na SOR. Kontakt z nastolatką był utrudniony, dodatkowo była senna i wymiotowała. Lekarze zdiagnozowali niedobór potasu, więc po kilku godzinach trafiła do domu, gdzie spędziła cały następny dzień. Jej stan się nie poprawił. Jednak mimo to wieczorem pojechała taksówką nad jezioro. Jako ostatnia rozmawiała z nią przez telefon Ania, jej przyjaciółka:

Zadzwoniła do mnie około 11 rano, była bardzo dziwna, powiedziała, że musi ze mną porozmawiać, że była u Daniela, że coś się stało, że Daniel zniszczył jej życie, że sobie z tym nie poradzi. Powiedziałam jej, że przejdziemy przez to razem, że zaraz do niej przyjadę, ale powtórzyła mi kolejny raz, że później się spotkamy

Dziewczyny już nigdy się nie spotkały. Mimo to Klaudia wychodząc z domu powiedziała, że idzie do Ani. Badania jej telefonu wykazały, że przed śmiercią wpisywała hasło „jak popełnić samobójstwo”. Cały czas dostawała też wulgarne SMS-y od byłego. Zagroził, że wyśle jej chłopakowi filmik z jej udziałem.

Mama Klaudii z Brodnicy uważa, że jej chłopak jest winny

Znając wszystkie te fakty, mamie Klaudii ciężko jest się pogodzić z tym, że Daniel J. nie został ukarany:

Mam poczucie niesprawiedliwości, że on chodzi bezkarnie, służy w obronie państwa, pracuje w wojsku. To do czegoś zobowiązuje. Obwiniam go też o zrobienie nagich zdjęć Klaudii i ich rozpowszechnianie, bo być może to było główną przyczyną decyzji Klaudii. Zabrał jej plany, marzenia, życie jedną nieprzemyślaną myślą, jednym ruchem

Jednak prokuratura podkreśla, że mężczyźnie nie można postawić żadnych zarzutów. Namowa do samobójstwa musi być wyraźna i jednoznaczna, a on „tylko” wysyłał obraźliwe SMS-y. Przyznaje, że ma wyrzuty sumienia, ale dodaje, że zareagował tak, bo czuł, że dziewczyna go okłamała:

Nie miałem żadnego filmu. Dowiedziałem się, że mnie oszukuje. Czułem się oszukany i tak zareagowałem. To był jej chłopak. Ona przed nim się rozbierała, a później się wstydziła swojego nagiego zdjęcia, tak? Muszę z tym żyć i co? Mam sobie strzelić w głowę?

Klaudia Kazieczko pożegnała się z mamą

Niestety wszystko wskazuje na to, że tajemnica śmierci Klaudii nigdy nie zostanie w pełni rozwiązana. W tym roku dziewczyna skończyłaby 22 lata. Jej mama została sama z synem i przez tragedię nadal walczy z depresją. Po Klaudii został jej list, który dostała od córki w dniu jej 18. urodzin:

Osiemnaście lat minęło jak jeden dzień. Przepraszam za zszarpane nerwy, nieprzespane noce. Dziękuję za przekonanie, że największym darem w życiu jest matczyna miłość. Dziękuję, że znosiłaś to, czego nie sposób było znieść. Że robiłaś coś z niczego. Że dawałaś mając puste kieszenie. Że kochałaś, gdy kochać się mnie nie dało. Że robiłaś rzeczy niemożliwe, bym tylko ja była szczęśliwa. To ty przytulałaś, gdy świat okazał się zły. Tłumaczyłaś, jak robić, jak żyć. Dziękuję ci mamo za zwyczajne sprawy, uśmiech, zrozumienie, dni zabawy. Twoja córeczka Klaudia. – Teraz to takie pożegnanie od niej

Może Cię zainteresować