×

11-letni Kacper zginął tuż przed swoim domem. „Usłyszałam huk, moje dziecko leżało w rowie”

Trzy lata temu w miejscowości Steklinek wydarzył się tragiczny wypadek. W jego wyniku życie stracił 11-letni Kacper. Potrącił go mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu oraz miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Sąd wydał właśnie wyrok w tej sprawie. Kierowca został uniewinniony.

Okoliczności wypadku

Do tych tragicznych wydarzeń doszło w lipcu 2015 roku. W miejscowości Steklinek, koło Torunia, został potrącony 11-letni Kacper. Zrobił to mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu. Jednak to nie wszystko.

Kierowca ten miał także w tamtym czasie sądowy zakaz prowadzenia samochodów. W lipcu 2014 roku mężczyzna został zatrzymany w czasie jazdy samochodem z 1,2 promila alkoholu we krwi.

W dniu śmierci chłopca także był pod wpływem. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało 0,42 promila alkoholu. Jak donosi portal pomorska.pl, po trzech latach w końcu zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uniewinnił kierowcę. Dlaczego tak się stało?

Wersja mężczyzny kierującego autem

Stanisław G. zeznał, że gdy wyjeżdżał z przydomowej bramy, 11-letni Kacper wjechał rozpędzony prosto pod koła jego samochodu.

Według stacji Polsat, sędzia przychylił się do tej wersji wydarzeń. Mariusz Lewandowski, pełnomocnik rodziców Kacpra, w rozmowie z dziennikarzami powiedział:

Sąd stwierdził, że wyłączną odpowiedzialność za zdarzenie drogowe ponosi chłopiec, który miał wjechać pod pojazd oskarżonego kierowcy

Rodzice są w szoku

Rodzice zmarłego chłopca oczywiście nie zgadzają się z wyrokiem sądu. Cały czas podkreślają, że ich syn miał kartę rowerową i doskonale znał przepisy drogowe.

Tuż po tym tragicznym wypadku w rozmowie ze stacją TVN wytknęli, że brama ich domu znajduje się dokładnie 20 metrów od miejsca zdarzenia. Zaznaczyli, że widok na drogę jest tak dobry, że chłopiec po prostu nie mógł nie zauważyć nadjeżdżającego samochodu. Właśnie z tego powodu rodzice są przekonani, że cała wina leży po stronie mężczyzny kierującego autem.

„Express ilustrowany” przytoczył słowa mamy zmarłego Kacperka sprzed trzech lat:

Usłyszałam huk, wyszłam, leżał rower, szukałam dziecka, było w rowie. Co mogę więcej powiedzieć? Nie ma dziecka!

Z kolei tata chłopca w rozmowie z reporterem „Interwencji” Polsatu skomentował wyrok, który właśnie zapadł:

Zabójca mojego syna jest niewinny. Winny jest tylko syn. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Jestem w szoku.

Stanowisko prezesa Sądu Rejonowego w Lipnie

Z wyrokiem, który zapadł w tej sprawie, nie zgadza się również prezes Sądu Rejonowego w Lipnie. Przemysław Kępiński w rozmowie z reporterami stacji Polsat powiedział:

W moim przekonaniu powinno być sprawdzone, czy stan pod wpływem alkoholu nie wpłynął na jego zdolności. Szczerze ubolewam, że to nie zostało wyjaśnione. Sprawa w moim przekonaniu mogła być wyjaśniona lepiej. Jeszcze bardziej wnikliwie. Należało niewątpliwie przesłuchać biegłych. Mam nadzieję, że sprawa jest jeszcze do naprawienia, wyrok nie jest prawomocny

Opinie ekspertów

Jak się okazuje, wyrok uniewinniający zapadł wbrew opinii ekspertów, którzy jednoznacznie podkreślali, że gdyby kierowca jechał przepisowo, czyli prawą stroną drogi, obrażenie, których doznał chłopiec byłyby dużo mniejsze. Według ich ekspertyz mężczyzna jechał środkiem jezdni.

Biegli potwierdzili też, że droga, na której doszło do wypadku, była tak szeroka, aby mogły jechać po niej dwa samochody jednocześnie.

Inne kontrowersje

Co więcej, sprawa tego tragicznego wypadku niemal od samego początku wywoływała bardzo dużo kontrowersji. Jak się okazuje, już dwa miesiące po śmierci Kacperka, jedynym zarzutem, który usłyszał mężczyzna, był ten, dotyczący naruszenia sądowego zakazu prowadzenia samochodu.

Mama chłopca w rozmowie z dziennikarzem serwisu poranny.pl głośno zastanawiała się nad tym, ile dzieci musi jeszcze zginąć, aby winny trafił za kratki.

Z kolei adwokat rodziców Kacperka, stwierdził, że to postępowanie już w 2015 roku toczyło się w „dość dziwny sposób”. To wciąż jeszcze nie wszytko. „Gazeta pomorska” poinformowała także, że nie złożono nawet wniosku o tymczasowe aresztowanie kierowcy.

Kierowca na wolności, a rodzice się wyprowadzili

Stanisław G. nie zgodził się na rozmowę z mediami po rozprawie. Rodzice Kacperka nie mieszkają już w tym miejscu. Sprzedali rodzinny dom, przed którym zginął ich ukochany syn.

Może Cię zainteresować