Tragiczna śmierć 4-latka, której można było uniknąć. „Mamo nie pozwól mi umrzeć”

Śmierć 4-letniego chłopca: Sheldon Farnell zmarł w 2018 roku w Wielkiej Brytanii. Gdy odchodził, błagał matkę, żeby nie pozwoliła mu umrzeć… Być może ta historia nie miałaby tak tragicznego finału, gdyby lekarze nie zbagatelizowali dolegliwości dziecka.

Błąd lekarzy

Sheldon Farnell był zdrowym, prawidłowo rozwijającym się chłopcem. Wszystkie problemy zaczęły się od pozornie błahej i niegroźnej infekcji ucha. Gdy minęły dwa dni, a chłopiec nadal mocno gorączkował, zaniepokojeni rodzice postanowili zawieźć synka do szpitala. Tak 4-letni Sheldon trafił do Sunderland Royal Hospital w Wielkiej Brytanii. Mogłoby się wydawać, że odtąd znalazł się już w dobrych rękach. Niestety… stało się wręcz przeciwnie.

Lekarze zbagatelizowali dolegliwości dziecka i bez czekania na wyniki badań stwierdzili, że 4-latek czuje się już na tyle dobrze, by wrócić do domu. Dla tej rodziny właśnie tak zaczął się początek końca…

Śmierć 4-letniego chłopca

Wkrótce okazało się, że wyniki posiewu krwi dały wynik „merytorycznie pozytywny” na posocznicę. Minęło zaledwie kilkanaście godzin, a 4-latek wrócił do szpitala ze „wstrząsem septycznym”. Sheldona natychmiast przyjęto na oddział intensywnej terapii. Ale lekarzom nie udało się już uratować zdrowia dziecka. Chłopiec zmarł kilka godzin po przyjęciu na OIOM.

W ostatnim dniu swojego zbyt krótkiego życia mój syn błagał mnie, żebym nie pozwoliła mu umrzeć. Żaden czterolatek nie powinien nawet wiedzieć o śmierci. Mój synek wiedział, że musi się z nią zmierzyć

– mówiła załamana matka.

Często w podobnych przypadkach słyszymy, że lekarze ani szpital nie mają sobie nic do zarzucenia. Ale w tej sytuacji jest inaczej. Lekarz, który popełnił błąd, przyznał się do niego, gdy zeznawał przed sądem.

Z perspektywy czasu byłoby lepiej, gdybym trzymał go w szpitalu, dopóki nie poznam wyniku badania krwi

– mówił.

Medyk podkreślił, że tego, co się wydarzyło, „będzie żałował do końca życia”. Jednak w trakcie wyjaśniania sprawy okazało się, że nie tylko lekarz zawinił. Gdy personel medyczny próbował się skontaktować z matką Sheldona, by powiadomić ją, że chłopiec musi zażywać antybiotyk, kobieta nie odbierała.