×

Na ślub Oliwii i Kacpra nie przyszła ponad połowa gości. Powód był jeden

Na ten dzień zakochani czekają miesiącami, nierzadko latami. Marzą, planują, organizują i zapraszają najbliższe sobie osoby. Jest to jedno z najpiękniejszych, a zarazem najbardziej stresujących wydarzeń w życiu. Ślub w czasie pandemii stanowi jednak dodatkowe wyzwanie. Czy goście weselni traktują koronawirusa jako wymówkę?

Ślub w czasie pandemii

Nie jest tajemnicą, że już od wiosny wesela wymienia się wśród głównych źródeł zakażeń koronawirusem. Stąd też przyjęcia weselne od początku objęte były szczególnymi obostrzeniami.

Najpierw przeprowadzenie ślubu możliwe było wyłącznie w bardzo okrojonym zakresie, a wesela były zabronione.  Potem zezwolono na organizację imprez z limitem do 150 gości.

Teraz, po wprowadzeniu nowych obostrzeń w strefach czerwonych i żółtych, ponownie zmienią się zasady organizacji wesel. Maksymalnie na weselu będzie mogło się bawić 100 gości. W strefie żółtej 70, a w czerwonej jedynie 50.

Odmówiło im 90 gości

Arkadiusz i Weronika pobrali się w sierpniu po czterech latach znajomości. Na ślub zaprosili 140 osób. Niestety, przyszło jedynie 90. Do ostatniej chwili kolejne osoby dzwoniły, by poinformować, że jednak się nie pojawią.

Oliwia i Kacper na swoją uroczystość również zaprosili 140 osób. Przyszło jedynie 50 z nich. Organizacja imprezy kosztowała ok. 30 tys. złotych.

Pandemia stała się pretekstem

W tak ważnym dniu parze młodej zależy na tym, by dzielić się szczęściem z najbliższymi. Nieobecność wielu z nich jest przykra w każdej sytuacji. Do tego bardzo często dochodzi kolejne zmartwienie w postaci zmarnowanych pieniędzy. Po imprezie zostaje ogromna ilość alkoholu i jedzenia.

Oliwia i Kacper uważają, że dla wielu gości koronawirus stał się jedynie wygodną wymówką. Goście tłumaczyli, że boją się zakażenia. Niektórzy w ostatniej chwili informowali, że się nie pojawią, nawet nie siląc się na podanie poważnych powodów takiej decyzji.

Tylko pojedyncze przypadki były racjonalne. Ja rozumiem wydarzenia losowe, że ktoś miał wypadek albo pojawiła się śmierć w rodzinie. To naturalne, że taka osoba nie przyjdzie, ale niektórzy wysyłali wiadomość na Messengerze, że ich nie będzie, i koniec

— cytuje rozczarowaną pannę młodą portal wp.pl.

Oliwia uważa, że pandemia stała się jedynie pretekstem dla tych, którzy i tak nie chcieli uczestniczyć w tym ważnym dla pary młodej wydarzeniu. W dodatku, niektórych gości koronawirus ośmielił do tego, by rezygnować z przyjęcia w bardzo nieeleganckim stylu, tuż przed uroczystością.

Mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Ale czy można mieć żal do tych, którzy odmówili uczestnictwa w uroczystości w obawie przed zakażeniem?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Fotografie: amplifymyevent.com

Może Cię zainteresować