×

Słowa ojca Katarzyny Waśniewskiej: „Wierzę w pełni, że ONA TEGO NIE ZROBIŁA”

Od śmierci Madzi z Sosnowca minęło już 10 lat. Dekadę temu tragiczna wiadomość była tematem numer jeden w niemal wszystkich polskich mediach. Cztery lata później sąd orzekł, że to matka Madzi, Katarzyna Waśniewska, odebrała życie córce. Prokuratura miała bowiem ku temu dowody. Czy słuszne? Słowa ojca Katarzyna Waśniewskiej zdają się temu zaprzeczać. Mężczyzna „wierzy w pełni, że ona tego nie zrobiła”.

Historia Madzi z Sosnowca

24 stycznia 2012 roku Katarzyna Waśniewska z Sosnowa, matka 6-miesięcznej Madzi, zgłosiła na policję porwanie córki. Według jej zeznań szła przez osiedle w pobliżu ul. Legionów w Sosnowcu, kiedy nagle straciła przytomność.

Gdy się ocknęła, wózek, w który wiozła córeczkę, miał być pusty. O tajemniczym zaginięciu dziewczynki, której poszukiwało w Sosnowcu kilkuset funkcjonariuszy, błyskawicznie zrobiło się bardzo głośno. Pisano o dziewczynce w sieci, gdzie publikowano jej zdjęcia, przeszukiwano domy, piwnice, lasy i rzekę. W mediach pojawił się również rysopis rzekomego porywacza – porter pamięciowy mężczyzny, którego rzekomo przypominała sobie Katarzyna. Zarówno po nim, jak i po dziewczynce, nie było jednak śladu.

26 stycznia do akcji wkroczył detektyw Krzysztof Rutkowski. Superagent obiecywał 20 tys. złotych nagrody i anonimowość porywaczowi, jeśli ten zwróci dziecko. Finalnie nagroda dzięki darczyńcom wzrosła do 45 tys. złotych. Mimo to nikt się nie zgłosił.

Detektyw w każdym kolejnym dniem nabierał coraz większych podejrzeń i niepewności, w związku z czym 2 lutego zdecydował się na pewną prowokację. Powiedział Katarzynie, że znalazł świadków, którzy na własne oczy widzieli, że nikt jej nie napadł. Detektyw oznajmił kobiecie, że ta miała sama położyć się na ulicy pozorując upadek, a dziecięcy wózek już wtedy był pusty.

Blef Rutkowskiego sprawił, że Katarzyna zmieniła retorykę. Przyznała, że Madzia nie żyje. Powiedziała, że jej córka wyślizgnęła się jej z kocyka i uderzyła głową o próg w mieszkaniu, po czym spanikowana ukryła jej ciało. Detektyw nagrał zeznanie kobiety przy użyciu ukrytej kamery.

Katarzyna przyznała, że ukryła zwłoki córki półtora kilometra dalej w zrujnowanym budynku w parku przy ul. Żeromskiego.

Kobieta usłyszała zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Została aresztowana, ale po kilku dniach wyszła na wolność, po czym wyjechała z Sosnowca.

Katarzyna Waśniewska została skazana na 25 lat pozbawienia wolności

Na kilka dni przed śmiercią dziewczynki, Katarzyna miała szukać w Internecie informacji, ile wynosi zasiłek pogrzebowy, ile kosztuje trumna dla dziecka, jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla i jak wygląda śmierć przez zatrucie. Niestety wiedzą z sieci postanowiła wykorzystać w praktyce…

Kobieta najpierw próbowała zatruć czadem 6-miesięczne niemowlę, a gdy to się nie udało, 24 stycznia 2012 rzuciła dzieckiem o podłogę, a gdy przeżyło, udusiła je.

W październiku 2014 roku Katarzyna W. została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Orzeczono, że kobieta kłamała i zabiła dziecko, czego do końca się wypierała.

Reakcja rodziny i najbliższych

O swoje bezpieczeństwo zaczęli obawiać się bliscy Katarzyny z Sosnowca, dlatego postanowili przeprowadzić się do Wielkiej Brytanii.

Po 10 latach od tej tragedii w wywiadzie dla „Uwaga! TVN” zabrała głos dawna przyjaciółka kobiety i jej ojciec Jan.

Kasia na początku nie chciała dziecka, ale z czasem pogodziła się z tą myślą. Podkreślała, że jakoś się ułoży. Przede wszystkim narzekała na słabnący związek z Bartkiem. Chciała być blisko niego cały czas i bolało ją, że on tak dużo pracuje.. To wciąż budzi we mnie wielkie emocje. Jak rozdrapywanie ran, które się nie zagoiły do końca. Zostałam z tym na długie lata sama. W mojej głowie Kasia jako mój przyjaciel umarła. Nie umiem jej wybaczyć. Nie wiem, jak można takie piękne dziecko zamordować

– mówiła przyjaciółka Waśniewskiej.

Słowa ojca Katarzyny Waśniewskiej: „Wierzę w pełni, że ONA TEGO NIE ZROBIŁA”

Zupełnie inne podejście ma ojciec Katarzyny, który jest z nią podobno w stałym kontakcie i wciąż nie wierzy, że jego córka mogłaby zrobić coś tak okrutnego. Ufa jej, choć nie jest w stanie podać przy tym żadnych argumentów.

Widzę się z córką raz na miesiąc, częściej rozmawiamy telefonicznie. Mówimy o wszystkim, ale tematu sprzed dziesięciu lat nie poruszamy. Ona wszystko powiedziała mi, jeszcze jak była na wolności. Myślę, że to wystarczy. Wierzę jej w pełni, że ona tego nie zrobiła

– słowa ojca Katarzyny Waśniewskiej zdają się przeczyć temu, co ustaliła prokuratura i sąd.

Warunkowe zwolnienie po 20 latach odsiadki

Skazana może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie najwcześniej po upływie 20 lat. Jeśli więc Katarzyna Waśniewska uzyska prawo do przedterminowego zwolnienia, opuści zakład karny nie wcześniej niż w 2032 roku. Ojciec zatrzymanej ma nadzieję, że jego córka opuści celę możliwie jak najwcześniej.

Chyba nikt nie jest w stanie odnaleźć się w realiach więziennych. Kasia żyje tam, bo nie ma wyboru. To moje dziecko, niezależnie od tego, co mówią ludzie.

Tak dziś wyglądałaby Madzia z Sosnowca. Dziewczynka miałaby teraz 11 lat.

Źródła: sosnowiec.wyborcza.pl, dziendobry.tvn.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Instagram, Facebook

Może Cię zainteresować