×

Sławomir Zapała oszukał wszystkich! Prawda na temat wokalisty może wielu zaskoczyć

Słyszysz: cześć, tu Sławomir i już wiesz. Pojawił się właściwie znikąd, a pokochały go tłumy. Sławomir Zapała podbił serca nie tylko muzyką, ale kreacją, jaką stworzył na scenie i poza nią. Sam mówi o sobie, że jest twórcą, wokalistą i… wizjonerem. Jednak czy można wierzyć we wszystko, co mówi?

Okazuje się, że wielu fanów Sławomira może się bardzo mylić na jego temat.

Pierwszy i jedyny

Sławomir zyskał popularność dzięki gatunkowi muzycznemu, który… sam wymyślił! Rock Polo wkroczyło na polską scenę muzyczną z takim impetem, że nikt nie miał wątpliwości – Sławomir namiesza w polskiej muzyce rozrywkowej.

Co ciekawe, sprawcą zamieszania był jeden człowiek, który umiejętnie zbudował wokół siebie otoczkę. W jego opowieści uwierzyli wszyscy fani.

Sławomir jest nie tylko pierwszym, ale i – jak dotąd – jedynym wykonawcą w gatunku Rock Polo. Każda kolejna piosenka wokalisty to większy lub mniejszy hit. Czy jakikolwiek wykonawca miałby szansę zagrozić jego pozycji?

Sławomir przyłapany na kłamstwie?

Nie każdy wie, że popularny wokalista to tak naprawdę aktor, który karierę zaczynał grając głównie w serialach, takich jak Czas honoru czy Prawo Agaty. Ale myli się ten, kto sądzi, że na tym skończyły się aktorskie próby Sławomira. Ta barwna postać polskiego show biznesu gra do teraz. Na scenie i… w życiu.

Pewnego dnia na scenie, w telewizji, w gazetach i Internecie zaczął pojawiać się charakterystyczny mężczyzna z niewielkim wąsem i wesołym usposobieniem. Podobno przybył prosto z USA, jeździł Volkswagenem Golfem serii 3, a jego muzą była towarzysząca mu wszędzie piękna blondynka.

Widzowie pokochali tę postać – inną od tych, które zaistniały już w polskim showbiznesie – za prawdę, szczerość, żart i prostotę. Czy słusznie?

[wp_quiz id=”1104″]

American dream po polsku

Zanim Sławomir osiągnął sukces, dorabiał… na budowie w Stanach Zjednoczonych. Tak przynajmniej twierdzi. Karierę muzyczną miał zaczynać od śpiewania dla imigrantów. W USA spotkał też obecną żonę – Magdalenę „Kajrę” Kajrowicz, którą przedstawia jako swoją muzę.

Gdy opowiadał anegdoty ze swojego dotychczasowego życia, Polacy zaczynali się nim fascynować. Oficjalna wersja romantycznej historii była taka: długo zabiegał o względy Kajry (kelnerki, którą początkowo wziął za Hiszpankę), a kiedy już zdobył jej serce, wspiął się z nią górę w show-biznesowej hierarchii.

Czy wielka kariera muzyka, który chciał powrócić do ojczyzny, faktycznie zaczęła się w Stanach Zjednoczonych?

Golfa 3 wymienił na Audi Q7?

Portal otopress.pl poddaje w wątpliwość, czy Sławomir w ogóle był w USA zanim zyskał popularność. Wiadomo natomiast, że pochodzi ze wsi Konina i kończył Akademię Teatralną w Krakowie.

Wątpliwości można mieć również, co do jazdy Golfem 3. Mimo, że Sławomir zarzeka się, że to prawda, niektórzy twierdzą, że wokalista porusza się znacznie nowszymi i droższymi samochodami. Ostatnio widziany był w Audi Q7, które kosztuje ok. 100 tysięcy złotych.

Zarzuty odpiera Kajra, twierdząc, że Golf jest jej i pożycza go czasem mężowi. Oczywiście, nie ma w tym nic dziwnego, że piosenkarz, który pobił rekordy popularności, zamienił auto na droższe. Jednak fakt, że Sławomir utrzymuje swoją wersję zdarzeń, poddaje w wątpliwość całą historię opowiadaną przez sławną polską parę.

Perfekcyjna kreacja

Sławomir karierę muzyczną rozpoczął singlem „Megiera”, który okazał się strzałem w dziesiątkę. W ekspresowym tempie tę piosenkę zaczęła śpiewać przynajmniej połowa Polski. Nawet ci, którzy twierdzili, że jej nie lubią, nucili ją pod nosem. Ten kawałek na okrągło puszczały rozgłośnie radiowe i programy telewizyjne. Sławomira i Kajrę rozpoznawali już wszyscy.

Potem wokalista przypieczętował sukces. Miłość w Zakopanym przebiła nawet Megierę i stała się rozpoznawalna również poza Polską.

Czy gdyby nie kreacja wokalisty, zyskałby taką samą popularność? Trzeba przyznać, że swoją postać Sławomir wykreował bardzo sprytnie. A to, że uwierzyło mu tak wiele osób, może potwierdzać, że aktorem nie został z przypadku…

Fotografie: instagram (miniatura wpisu), Facebook.pl

Może Cię zainteresować