×

Z ciałem 4-letniej Oliwi przejechał pół miasta. Nikt nie zauważył, że dziewczynka nie żyje

4-letnia Oliwia przeżywała prawdziwe piekło. Nie mówiła, bo tak często płakała. W ostatnich tygodniach życia chodziła z połamanymi żebrami, obojczykiem i łokciem, a wszystkiemu winny był konkubent jej matki, Kamil.

Dziewczynka niejednokrotnie mówiła mamie, że boi się zostawać z mężczyzną sam na sam – nie pomagało. Kobieta nic sobie z tego nie robiła, a kiedy wracała do domu, jak zwykle opatrywała rany córeczki. W grudniu ubiegłego roku doszło do tragedii.

Tego dnia oskarżony przebywał z ofiarą sam na sam przez cztery godziny. Z jego wyjaśnień wynika, że w tym czasie zrobił sobie kawę. Resztę czasu przeznaczył na katowanie dziecka – podkreślała prokurator w swojej mowie końcowej

Mężczyzna stanął przed sądem. Nie złożył jednak wyjaśnień, dlatego odczytane zostały jego zeznania, które złożył jeszcze w trakcie śledztwa:

Joanna (matka dziecka – red.) pojechała do Caritasu. Oliwka płakała. To nie były łzy. Ona piszczała. Mieliśmy iść na spacer, ale ona tak piszczała, że uderzyłem ją dwa razy ręką w pupę. Potem pasem, jeden raz w prawe udo. Dwa razy pięścią w brzuch, no i w twarz – otwartą ręką. Podniosłem, rzuciłem na łóżko, uderzyła się głową o oparcie. Już wtedy nie płakała. Rzuciłem ją jeszcze raz. Przestała się ruszać. Wtedy pomyślałem, że mogłem ją zabić. Ubrałem ją, zadzwoniłem do Asi. Powiedziałem, że Oliwka nie oddycha, bo spadła z huśtawki… Wsiadłem do tramwaju, potem jechaliśmy autobusem. Po drodze nikt mnie nie zatrzymał. Przed wejściem na pogotowie dałem Oliwkę Asi i pojechałem stamtąd

Niestety, na ratunek było już za późno. Dziewczynka zmarła w skutek obrażeń, które powstawały w różnych odstępach czasu.

Matka dziecka też jest winna

Według zeznań konkubenta, matka dziewczynki dobrze wiedziała, że jest ona bita.

Odnosiłem wrażenie, że Oliwka nie była na rękę Joannie. Mówiła, że jak urodzi się kolejne dziecko, to nie będzie miała dla niej czasu. Odpychała ją – mówi

Co na to kobieta? Ona również nie chciała odpowiadać na zadane w sądzie pytania, dlatego odczytano jej zeznania:

Przy mnie dawał jej klapsy. Ręką w pupę. Ze trzy razy. Widziałam siniaki. Córka zaczęła się bać Kamila, ale mimo to zostawiałam z nim dziecko. Oliwia nie mówiła. Tylko: 'mama’, 'tata’ i 'pić’. Kamil na nią krzyczał, bo chciał, żeby mówiła do niego 'tato’, ale tylko wtedy, kiedy byli sami w domu. Jak ktoś przychodził, to miała do niego mówić 'wujku’. Córce się myliło, a on się na to wściekał

Mężczyzna został ostatecznie skazany na 20 lat więzienia, chodź śledczy domagali się dożywocia

tvn24/archiwum

tvn24/archiwum

Wyrok jest niższy, ponieważ nie można jednoznacznie stwierdzić czy konkubent zadawał ciosy, aby zabić dziecko. O przedwczesne zwolnienie będzie mógł się jednak ubiegać już po 15 latach.

Za to przestępstwo został skazany na 15 lat pozbawienia wolności. Za to, że wcześniej znęcał się nad dzieckiem zostaje pozbawiony wolności na kolejne 5 lat – powiedziała przewodnicząca składu sędziowskiego

Matka Oliwi została skazana na 6 lat pozbawienia wolności pod zarzutem narażania zdrowia i życia córki

tvn24/archiwum

tvn24/archiwum

Decyzją sądu nie ulega wątpliwości, że kobieta doskonale wiedziała o tym, że dziewczynka jest bita, jednak nic z tym nie zrobiła.

Może Cię zainteresować