Piękne siostry zamordowały swojego ojca. Przed karą broni je cały świat
Młodym Rosjankom piekło zgotowała najbliższa osoba. Dziewczyny zastanawiały się, czy przeżyją kolejny dzień. W końcu siostry Chaczaturian postawiły się oprawcy i zamordowały swojego ojca. Teraz bronią ich międzynarodowe organizacje.
Siostry Chaczaturian były więzione i katowane
Michaił Chaczaturian przez lata brutalnie znęcał się nad swoimi córkami. Dopuszczał się tak obrzydliwych czynów, że media nazwały go „sadystycznym mafiozo”. Według zeznań 19-letniej Krestiny, 18-letniej Angeliny i 17-letniej Marii, ojciec zgotował im w domu prawdziwe piekło. Katował je i gwałcił, pryskał gazem pieprzowym i zmuszał do jedzenia psiej sierści z podłogi. Jednej z nich groził mówiąc, że zajmie miejsce swojej matki – „Poślubię Cię i urodzisz mi dziecko”.
Matka dziewczyn uciekła przed mężem sadystą. Nie było kompletnie nikogo, kto stanąłby w ich obronie. Ojciec kazał im się rozbierać, żeby mógł je sprawdzić. Później musiały dotykać go w miejscach intymnych. Takie sytuacje tłumaczył problemami z prostatą. Siostry czuły się kompletnie bezbronne. W akcie desperacji jedna z nich próbowała odebrać sobie życie. Na szczęście próba się nie udała.
Siostry Chaczaturian zaatakowały ojca
Krestina, Angelina i Maria postawiły się ojcu 28 lipca 2018 roku. Do krwawej zemsty doszło w moskiewskim mieszkaniu ich ojca. Zaczęło się od omdlenia Krestiny. Według zeznań dziewczyn, ojciec próbował zabrać nieprzytomną córkę do łazienki, upić wódką i rozebrać. Angelika i Maria były przekonane, że ich siostra zaraz umrze.
Wtedy doszło do szarpaniny. Siostry rzuciły się na ojca i zaatakowały go młotkiem i nożem myśliwskim. Dziewczyny zadały ojcu kilkanaście ciosów, ostatecznie Angelina przebiła mu serce nożem. Kiedy sadysta wykrwawiając się padł na ziemię, Maria zadzwoniła po karetkę. Pracownicy pogotowia znaleźli go w windzie, jednak było już za późno. Siostry zostały zatrzymane przez policję. Krestina była szczera z funkcjonariuszami, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia:
Nienawidziłyśmy go. Chciałyśmy tylko jednego – albo żeby zniknął, albo żebyśmy nigdy go nie poznały. Pragnęłyśmy, by odszedł i nigdy nie wrócił
Według obrońców praw człowieka siostry Chaczaturian działały w obronie koniecznej
Teraz siostry Chaczaturian muszą mierzyć się z konsekwencjami morderstwa. Śledczy byli przekonani, że dziewczyny działały z premedytacją, dlatego grozi im 20 lat więzienia. Nikt nie słucha ich obrońców, którzy podkreślają, że wyrok musi być łagodniejszy, ponieważ działały w obronie koniecznej.
Los sióstr nie jest obojętny organizacjom, które działają w obronie praw człowieka. Według ich działaczy, w Rosji kobiecie jest łatwiej umrzeć, niż stanąć w obronie swoich praw. Przeciwko skazaniu nastolatek powstała specjalna petycja. Podpisało ją już 50 tys. osób, które domagają się, by wycofano zarzut morderstwa. W obronie sióstr stają także zwykli Rosjanie. Ostatnio w Moskwie odbyła się demonstracja, której uczestnicy chcą stanąć w obronie dziewczyn. Na proteście pojawiło się ponad 300 osób. Mieli ze sobą transparenty z hasłami wyrażającymi wsparcie dla sióstr:
Ja/My jesteśmy siostrami Chaczaturian
Obrona konieczna to nie zbrodnia