×

Silne eksplozje w Kijowie i innych większych miastach. „Putin się wściekł”

Kiedy alarmy przeciwlotnicze zawyły jednocześnie we wszystkich regionach atakowanego państwa, było wiadome, że Ukraińcy tej nocy nie będą spać spokojnie. Silne eksplozje w Kijowie i innych większych miastach, do których doszło później, były odpowiedzią Władimira Putina na cios, jaki zadała mu w ostatnim czasie Ukraina.

Sile eksplozje w Kijowie i innych większych miastach

Mylili się ci, którzy myśleli, że po wycofaniu rosyjskich wojsk z obwodu kijowskiego, mieszkańcy stolicy Ukrainy będą mogli odetchnąć z ulgą. Dowodem na potwierdzenie tych słów była miniona noc. Zaczęło się od alarmów przeciwlotniczych, które zawyły we wszystkich regionach kraju Wołodymyra Zełenskiego.

Kijów nie był tutaj wyjątkiem, a wręcz przeciwnie. To tam w pierwszej kolejności doszło do silnych eksplozji. W konsekwencji niektóre dzielnice miasta stołecznego miały zostać pozbawione prądu, jak wynika z zapisów kamer miejskiego monitoringu.

Zdjęciami podzielił się białoruski portal informacyjny Nexta, który na bieżąco relacjonuje to, co dzieje się w Ukrainie.

Jak podaje agencja Reutera, do wybuchów miało dojść także w mieście Chersoń na południu kraju, w Charkowie i Iwano-Frankiwsku w zachodniej części Ukrainy.

„Putin się wściekł”

Ukraińska deputowana Łesia Wasylenko podejrzewa, że seria wybuchów mogła być odpowiedzią na zatopienie rosyjskiego krążownika „Moskwa”, o czym poinformowała na Twitterze.

Trzy eksplozje w Kijowie w tej chwili. Jedna po drugiej. Ostrzeżenie przed nalotami jest włączone od godziny. Prawdopodobnie Putin wściekł się za zatopienie krążownika „Moskwa”

– napisała deputowana po północy w mediach społecznościowych.

Pentagon nie ma wątpliwości, że zatonięcie okrętu „Moskwa” to cios dla rosyjskiej floty na Morzu Czarnym. Przypomnijmy, że krążownik został trafiony dwiema rakietami Neptun. Statku nie udało się uratować. Podczas holowania w trakcie sztormu w czwartek późnym wieczorem duma rosyjskiej floty poszła na dno. Moskwa nie potwierdziła tej informacji, twierdząc, że „doszło do pożaru wywołanego detonacją amunicji”.

Dodajmy, że dowódca krążownika „Moskwa” domagał się wcześniej poddania się obrońców z Wyspy Węży.

Źródła: wiadomosci.wp.pl, wiadomosci.wp.pl
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować