Satanistyczny klip przerwał nadawanie wiadomości. Widzowie byli w szoku
W piątek widzowie australijskiej telewizji ABC byli w niemałym szoku. Podczas nadawania wiadomości niespodziewanie pojawił się satanistyczny klip. „Witaj, szatanie!” – usłyszeli.
Satanistyczny klip
Ukryta wiadomość, czarna magia a może demoniczne wpływy? Wiele pytań, tak mało odpowiedzi… W trakcie jednego z wydań wiadomości australijskiej telewizji ABC przez kilka chwil na ekranie widać ceremonię satanistyczną.
W materiale o ochronie zwierząt i nowej propozycji radnych stanu Queensland widzimy postacie ubrane w długie szaty, odwrócony krzyż i słyszymy wychwalanie Szatana. Natomiast prezenterka Yvonne Yong wydaje się niewzruszona tym, co właśnie pojawiło się na ekranie.
Wpadkę możecie zobaczyć poniżej, bo ta błyskawicznie trafiła do sieci:
ABC’s satanic slip-up. What was going on here? @abcnews pic.twitter.com/D1dWfjOYhM
— Media Watch (@ABCmediawatch) August 19, 2021
Błąd montażysty?
Zdarzenie najpewniej wynika z błędu montażysty, który przez przypadek umieścił 3-sekundowy klip w jednym z materiałów. Wątpliwe, aby było to zaplanowane działanie, choć nie można tego wykluczyć. Najpewniej fragment pochodził z materiału dotyczącego satanistów, którzy pragną nauczać… religii w szkołach.
Na początku sierpnia grupa religijna określana mianem „Świątynia Szatana Noosa” naciska, aby sataniści mogli prowadzić zajęcia edukacyjne w szkołach. Założona w 2019 roku świątynia ma kilka celów politycznych i społecznych. Jednym z nich jest zmuszenie rządu federalnego Australii do odrzucenia pomysłu ustawy o dyskryminacji religijnej i zastąpienia jej ustawą o prawach człowieka.
Sam „kult” jest formą żartu i jej założyciel Robin Bristow, znany również jako brat Samael Demo-Gorgon wprost przyznaje, że „szatan nie istnieje”, jednak jest pewnego rodzaju metaforą:
Dla wielu Szatan jest narzędziem politycznym, z pewnością przyciąga uwagę ludzi… Postrzegamy Szatana jako potężną metaforę buntu. Dlatego wybraliśmy go jako symbol. On sam nie istnieje, co jest pierwszą zasadą naszego kultu.
Jak tłumaczy Demo-Gorgon, członkowie jego „wyznania” mają prawo wierzyć, w co tylko chcą. Ważna jest realizacja postulatów Świątyni.