×

17-letnia Weronika popełniła samobójstwo po śmierci księdza. Łączyła ich bliska relacja

On był był proboszczem w małej wsi pod Chełmem na Lubelszczyźnie, ona uczennicą i jego parafianką, która chciała pracować w policji. On miał 67 lat, ona 17 – w czerwcu miała obchodzić swoje 18. urodziny. Dzisiaj nastolatki nie ma już wśród nas. Weronika popełniła samobójstwo po śmierci księdza, który zmarł na zawał. Jako pierwsi o sprawie napisali dziennikarze Super Tygodnia Chełmskiego. Niedługo potem tragiczna w skutkach historia bliskiej relacji nastolatki i duchownego trafiła do programu „Uwaga! TVN”.

Była zwykłą, normalną dziewczyną

17-letnia Weronika była normalną dziewczynę. Miała chłopaka, znajomych, chodziła do szkoły i już myślała o tym, jak będzie wyglądać jej zbliżająca się wielkimi krokami osiemnastka. Niektórzy jednak uważali, że za często bywała u księdza, o czym otwarcie mówili.

Uwaga! TVN

Uwaga! TVN

Ksiądz Zygmunt objął Parafię Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Kumowie prawie 6 lat temu

Ksiądz Zygmunt uchodził raczej za normalnego księdza wśród miejscowych parafian. Był lubiany, ale nie przez wszystkich. Niektórzy mieli mu za złe pewne decyzje, a także nie zgadzali się z jego kazaniami, które były zupełnie odmienne od tych, które głosili jego poprzednicy czy księża z innych parafii. Wśród parafian była jednak dziewczyna, która była nim zafascynowana, a co więcej odnalazła w duchownym przyjaciela na dobre i na złe. Tą osobą była Weronika.

Rodzice Weroniki wiedzieli o tym, że ich córka często odwiedza plebanię

Cała rodzina Weroniki jest mocno wierząca. Z każdym kolejnym proboszczem żyła więc w przyjacielskich stosunkach. Nie inaczej było tym razem. Ksiądz Zygmunt był częstym gościem w domu rodziny. Weronika również często odwiedzała plebanię (robiła to od 14-tego roku życia), gdzie spędzała sporą część swojego życia.

Był dla niej jak ojciec. Lubiła z nim rozmawiać. Zajmowała się nim w chorobie, on też jej pomagał – wyznali rodzice dziewczyny

Miała tam nawet swój pokoik, w którym czasami nocowała. Co na to rodzice? Jak się okazuje, nie widzieli w tym nic złego, bo bardzo dobrze znali księdza.

Mniej więcej od trzech lat córka zostawała na noc na plebanii, synowie też tam czasem nocowali. Dla nich to była odskocznia, przygoda. Córka miała na plebanii swoje miejsce, gdzie mogła odrabiać lekcje… Ksiądz Zygmunt był dla niej kimś, komu mogła zaufać. On też jej bezgranicznie ufał – opowiada pan Zbigniew Józak, ojciec dziewczyny

Weronika wielokrotnie pomagała księdzu na plebanii. Kiedy tylko miała wolny czas, gotowała, sprzątała, pomagała przy kościele czy podawała do stołu, jak były wizyty w parafii.

Uwaga! TVN

Uwaga! TVN

Coraz więcej plotek

Przez te wszystkie lata na wiosce pojawiały się kolejne plotki odnośnie rzekomego romansu Weroniki i księdza proboszcza. Kiedy doniesienia na ten temat dotarły do domu dziewczyny, ojciec nastolatki postanowił porozmawiać o tym z duchownym, aby się upewnić, czy jego córka jest u niego bezpieczna. Proboszcz przysięgał, że nigdy jej nie skrzywdził i nie skrzywdzi. Zaufał mu. Nie zmieniło to jednak faktu, że Weronikę coraz bardziej przytłaczały krążące po wsi, a następnie również po szkole plotki. W konsekwencji jedyną osobą, z którą poza księdzem potrafiła szczerze porozmawiać, była jej babcia.

Lubiła tu przyjeżdżać, zwierzała mi się. Ksiądz był takim przyjacielem, jak ja. Ludzie tworzyli plotki i ona tym była załamana. Zastanawiała się, czemu ludzie patrzą na nią, jak na ladacznicę. W księdzu Zygmuncie widziała przyjaciela, mogła mu się zwierzyć. On umiał słuchać innych i rozumiał to, co mówią – zaznacza babcia dziewczyny

Uwaga! TVN

Uwaga! TVN

Weronika zaszła w ciążę?

O ile wcześniej plotki dotyczyły romansu, o tyle później pojawiły się doniesienia o tym, że Weronika jest z księdzem w ciąży. Dziś wiadomo już jednak, że nie miało to nic wspólnego z prawdą.

Życia proboszcza nie udało się uratować

25 kwietnia 2019 roku ksiądz Zygmunt bardzo źle się poczuł. W konsekwencji trafił do szpitala w Hrubieszowie. Niestety, w drodze jego stan znacznie się pogorszył w skutek rozległego zawału serca. Duchowny zmarł w Chełmie.

Uwaga! TVN

Uwaga! TVN

Popełniła samobójstwo po śmierci księdza

Kiedy Weronika dowiedziała się o śmierci księdza, nie chciała iść do szkoły i na kurs prawa jazdy, który właśnie robiła. Tłumaczyła, że nie ma na to siły. Na zajęcia nie dotarła. Zamiast tego udała się do lasu na przedmieściach Chełma, gdzie popełniła samobójstwo przez powieszenie. Szukała jej chełmska policja. Ciało dziewczyny znaleziono dwa dni później.

Policjanci, którzy ją odnaleźli, mówili, że to „anioł wisiał na tym drzewie”. Nie wisiała wysoko, mogła sobie pomóc, ale była stanowcza w tym, co zrobiła – mówi ojciec dziewczyny

Ojciec Weronika pamięta moment, w którym ostatni raz widział córkę.

Spojrzała na mnie wzrokiem pełnym skruchy, ale i wybaczenia. Tak, jakby chciała się ze mną tym spojrzeniem pożegnać – wspomina pan Zbigniew

Super Express

Super Express

Czy Weronikę i księdza mogło łączyć coś więcej?

Mimo ogromnej tragedii, rodzice i bliscy zmarłej nastolatki są pewni, że Weronikę i księdza nie łączyło nic więcej oprócz przyjaźni. Przyjaźni i zrozumienia, którego tak bardzo miało brakować nastolatce. Choć niewykluczone, że ta informacja jest prawdziwa, podejrzenia z pewnością może budzić informacja, która jakiś czas temu dotarła do redakcji Onet. Anonimowy autor wiadomości sugerował bowiem, że ksiądz, który był w bliskiej relacji z Dominiką, w przeszłości miał mieć inne kobiety, a nawet dziecko z jedną z nich. Póki co informacji tych nie udało się jednak nikomu potwierdzić.

Czy ksiądz Zygmunt mógł być pedofilem, a spotkania ze Weroniką nie były tylko czysto przyjacielską relacją? Patrząc na ostatnią nagonkę, jaką wywołał dokument Sekielskiego, wydawać by się mogło, że wszystko jest możliwe. A jakie jest Wasze zdanie?

Może Cię zainteresować