×

W Hiszpanii otwarto salony fryzjerskie. Jak wygląda wizyta?

Salony fryzjerskie w Hiszpanii jako pierwsze zostały otwarte po podjęciu przez rząd decyzji o zniesieniu niektórych obostrzeń. Polka pracująca w Barcelonie od 20 lat opowiedziała, w jakich warunkach przyjmuje klientki.

Salony fryzjerskie w Hiszpanii

Hiszpania wciąż pozostaje w ścisłej czołówce, jeżeli chodzi o liczbę zachorowań na COVID-19. Mimo szerzącej się pandemii, władze w państwie podjęły decyzję o zniesieniu niektórych obostrzeń. Na pierwszy rzut poszły salony fryzjerskie. Jednak działają one w ściśle określonych warunkach.

Beata Wyczawski mieszka w Barcelonie od 20 lat. Prowadzi tam swój własny salon fryzjerski. Właścicielka „Ella Bela” wyjaśniła, co skłoniło ją to otwarcia lokalu:

Powiem szczerze, że mnie nie dotknął ten wirus osobiście, dlatego nie miałam takich oporów, żeby wrócić do pracy. W salonie spędzam bardzo dużo czasu, mam grono stałych klientek i po prostu za nimi tęskniłam. Rozumiem, że niektórzy pracownicy wolą zostać w domu. To nie ich biznes, więc jeśli mają taką możliwość, to niech korzystają. Ja wolałam wrócić, ale liczę się z tym, że niektóre moje klientki przechodziły lub miały styczność z wirusem. Strach jest nie tylko o siebie, bo mam dziecko, jestem świadoma ryzyka.

Zdradziła także, że aby salon mógł być otwarty właściciel musi spełnić wiele warunków:

Oczywiście musimy mieć maseczki, zalecane są również rękawiczki. Powinniśmy zachowywać odstęp między sobą. Nie można proponować żadnych napoi, musieliśmy też wyrzucić wszystkie gazety. Jeśli klientka ma jakieś okrycie wierzchnie, to musimy je zabezpieczyć w plastikowy worek.

To jednak nie koniec. Pani Beata wspomniała również o obowiązkowej dezynfekcji salonu po każdym przyjętym kliencie. Nie wolno używać przy tym materiałowych ręczników. Natomiast stanowiska pracy muszą być oddzielone plastikowymi osłonami (jeżeli nie znajdują się one w odległości 2 metrów od siebie). Klientki prosi się, aby od razu po wejściu do lokalu zdezynfekowały ręce, a wszystkie zapisy odbywają się jedynie telefonicznie. Jak tłumaczy fryzjerka:

Nikt, kto nie jest umówiony, nie może wejść do salonu. Nie przyjmujemy również dzieci, a osoby starsze mogą zamówić usługę do domu.

Dodatkowe opłaty

Goście muszą liczyć się także z tym, że nie wszystkie usługi mogą zostać wykonane:

Wykonujemy tylko farbowanie i strzyżenie. Wszelkie zabiegi pielęgnacyjne czy na przykład prostowanie keratynowe są niemożliwe do wykonania ze względu na brak czasu i długie kolejki. Mamy poprawić ludziom samopoczucie, a nie robić całkowitą metamorfozę.

Dodatkowo ceny zostały podniesione o około 5 euro:

Wiem, że dużo salonów z tego skorzystało. Samo kupienie maseczek, żeli, ręczników i innych zabezpieczeń jest niezwykle kosztowne, więc się nie dziwię. Ja staram się utrzymać stałe ceny, ale moje klientki same wychodzą z taką propozycją. Wspierają mnie.

Pomimo ściśle określonych warunków funkcjonowania zakładów fryzjerskich, właściciele nie narzekają na brak klientów. Pani Beata zdradziła, że ciężko u niej znaleźć wolny termin na maj. Pracuje kilkanaście godzin dziennie, aby wyrównać straty, które dotknęły jej salon podczas kwarantanny. Jak podkreśla kobieta, przedsiębiorcy czują się zdani sami na siebie:

Przez 8 tygodni, kiedy byliśmy zamknięci, otrzymałam 1200 euro, z czego 600 poszło na moje ubezpieczenie. Musiałam wziąć kredyt ICO, który jest rozłożony na kilka lat. Wszyscy mówią tylko o tym, jak duże straty poniesiemy. Wiem, że na nogi stanę dopiero po 20 miesiącach pracy z dodatkowymi godzinami.

Polacy wciąż czekają na otwarcie salonów fryzjerskich

Natalia Szwarocka sama prowadzi swój salon w Polsce.Kobieta nie może doczekać się, kiedy rząd wprowadzi w życie kolejny etap odmrażania gospodarki. Zaznacza przy tym, że spełni wszelkie narzucone restrykcje, byle tylko wrócić do pracy:

I tak wszystkie narzędzia dezynfekuję, więc to dla mnie nic nowego. Wszystkie wymogi, które będą narzucone, spełnię, bo wiem, że to dla bezpieczeństwa mojego i klientów.

Fryzjerka powiedziała także, że dołoży wszelkich starań, aby jej goście czuli się bezpiecznie. Zaapelowała również o rozsądek ze strony klientów:

Ufam moim klientom. Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Myślę, że wszyscy troszczą się o siebie, więc zachowają zasady bezpieczeństwa. Najważniejsze, by zakłady w Polsce także mogły zostać otwarte.

Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), pl.freepik.com, imgur.com

Może Cię zainteresować