×

Mama Stefana W. udzieliła szczerego wywiadu. Przeprasza w nim za swojego syna

Katarzyna Włodkowska, dziennikarka, przeprowadziła wywiad z matką mordercy prezydenta Gdańska, Stefana W. Poruszająca rozmowa została opublikowana w dzisiejszym „Dużym Formacie”.

O potwornej tragedii pani Jolanta dowiedziała się od drugiego syna

Zaczęłam płakać, mąż również, mówiliśmy do siebie: „To niemożliwe”. Jezu, synu, jak mogłeś… Módlmy się, mówię do męża, żeby prezydent przeżył. Tylko o tym myślałam: żeby z tego wyszedł. Usiedliśmy na kanapie, modliliśmy się o życie prezydenta. Tak do trzeciej, a telefon dzwonił non stop (…). O szóstej zadzwoniła policja

Matka Stefana miała kiedyś okazję poznać Pawła Adamowicza

To naprawdę ciepły, dobry człowiek. Cały czas myślałam, że z tego wyjdzie (…). Osiem dni przed wyjściem syna z więzienia poszłam na policję i ostrzegłam, że Stefan może zrobić coś nieobliczalnego. Czy to moja wina? Nasza? Po złożeniu zeznań pojechałam do córki. Myślałam tylko tym, żeby pan prezydent przeżył. Ale nie przeżył…

Dlaczego matka ostrzegła policję przed własnym synem?

Uważałam, że nie powinien wychodzić, albo ktoś powinien go obserwować. Ale usłyszałam, że nie ma podstaw, że zgłoszą tylko swoje wątpliwości zakładowi karnemu. Nikt się ze mną później nie kontaktował

Ważne wydarzenie w życiu rodziny

Dokładnie dzień przed atakiem na prezydenta Gdańska, pani Jolanta brała ślub cywilny. To właśnie wtedy widziała swojego syna po raz ostatni – przed atakiem.

Stefan spał. Powiedział mi już wcześniej, że nie będzie na uroczystości, nie był również na moim ślubie kościelnym 29 grudnia. Odkąd wyszedł z więzienia nie był zbyt rozmowny. Często oglądał coś na YouTube

Najczęściej siedział w domu ze starszym bratem. Nawet na Wigilię nie chciał przyjść, to my pojechaliśmy z prezentem w jego 26. urodziny, drugiego dnia świąt. Jeśli wychodził, nikomu się nie tłumaczył. Więzienie zmieniło mojego syna, wyszedł z niego o połowę chudszy. Nie był już sobą, najczęściej milczał. Może czuł, że ludzie to widzą?

Facebook

Facebook

Mama Stefana nadal nie może pogodzić się z tym, co zaszło. Co teraz myśli o synu?

To jest najtrudniejsze. Jako matka wciąż go kocham. Tylko rozpaczam, że zrobił coś strasznego. Tyle osób skrzywdził, prezydenta, jego rodzinę, nas… A ja nadal jestem matką. To najtrudniejsze uczucie, jakie można sobie wyobrazić. Urodziłam syna, który zabił człowieka. I muszę z tym żyć. Ale nigdy się go nie wyrzeknę. Będę z tym cierpieniem już do końca życia, choć syna straciłam na zawsze. Na wolności najpewniej już go nie zobaczę

Pani Jolanta wyznaje, że od brutalnego ataku syna życie jej rodziny zmieniło się nieodwracalnie

W mediach pokazano zdjęcia bloku, w którym mieszkały jej dzieci. Niestety, musiały się wyprowadzić. Aktualnie boją się tam wrócić. Jak mówi kobieta: „To są normalni, dorośli ludzie: studentka archeologii, absolwent politechniki, kelner… Najmłodszy syn wstąpił do zakonu”

Jest jej niezmiernie przykro

Tak bardzo bym chciała prosić żonę, dzieci oraz rodziców pana prezydenta o wybaczenie, ale wiem, że proszę o dużo i być może będę musiała na to długo poczekać (…). Bardzo przepraszam za moje dziecko. Tak bardzo bym chciała cofnąć czas. Przepraszam wszystkich

Całą rozmowę Katarzyny Włodkowskiej z mamą Stefana W. znajdziecie w „Dużym Formacie”.

Może Cię zainteresować