×

Kupił siekierę i wywiózł żonę do lasu. Tego dnia życie kobiety zmieniło się raz na zawsze

Rosjanki nie mają łatwego życia, a wręcz przeciwnie. Okazuje się, że aż 16 milionów kobiet, które mieszkają w Rosji, jest regularnie bita, a 14 tysięcy z nich ginie każdego kolejnego roku. Niestety, często bywa tak, że odpowiedzialni za śmierć kaci, za sprawą tradycji i prawa są niemal całkowicie bezkarni. Jedną z ofiar jest Margarita Szejkin, która została okaleczona przez własnego męża. W skutek brutalnego pobicia straciła jedną rękę – zastępują ją dzisiaj proteza. Drugą cudem udało się uratować, choć wciąż jest bezwładna.

Rozprawa sądowa

Od kiedy życie Margarity zmieniło się raz na zawsze, kobieta zaczęła traktować swojego męża jako zupełnie obcego mężczyznę. Dało się to zauważyć podczas procesu wytoczonemu przeciwko niemu.

Czy pan myślał co będzie z dziećmi? Przecież pan wiedział, że matka będzie inwalidką, a ojciec będzie siedział w więzieniu – mówiła na sali sądowej do swojego oprawcy Margarita Szejkina

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Wiele wskazuje na to, że napastnik nigdy nie zadał sobie tego pytania. Sąd orzekł bowiem, że mężczyzna spędzi za kratami kolejnych 14 lat swojego życia. Od tego momentu Margarita będzie musiała zajmowac się dwoma synami sama, choć początkowo nic na to nie wskazywało, że kiedykolwiek to nastąpi.

Para przez 5 lat tworzyła szczęśliwą i zgraną rodzinę

Po upływie tego czasu wszystko zmieniło się o 180 stopni. Mężczyzna zaczął grozić kobiecie nożem i zapowiadać, że obleje ją kwasem. Chciał, aby raz na zawsze stała się inwalidką, ponieważ, jak sam stwierdził, była mu niewierna. Ostatecznie zdecydował się jednak na znacznie drastyczniejsze posunięcie.

Kupił siekierę, po czym kazał wsiąść żonie do samochodu. Nastepnie wywiózł ją do lasu, gdzie rozegrał się istny horror. Margarita wiedziała, że nie wyjdzie stamtąd cała i miała racje – straciła rękę, podczas gdy druga była tak mocno obita, że straciła w niej jakiekolwiek czucie.

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Nauka życia

Margarita nie miała wyjścia. Musiała rozpocząć naukę życia od nowa. Przeszła mnóstwo operacji, zabiegów i długie rehabilitacje. Wszystko po to, aby przynajmniej częściowo odzyskać radość z codziennego funkcjonowania. Jej wstrząsająca historia stała się symbolem walki o prawa dla kobiet w Rosji, które na co dzień zmagają się z potwornym upokorzeniem. Upokorzeniem, które niekiedy sprowadza się do walki o życie.

Czy to się kiedyś skończy?

Odkąd o historii Margarity zrobiło się głośno nie tylko w rosyjskich mediach, zaczęło do niej pisać wiele kobiet z prośbą o pomoc. Kobiet, które często nie miały pojęcia, jak wybrnąć z dramatycznych sytuacji, które rozgrywały się w ich domach. Oczywiście, nie wszystkim jest w stanie pomóc. Doskonale zdaje sobie jednak sprawę z tego, że Rosja to istne piekło dla kobiet. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że mężczyznom z tytułu pobicia nie groziło praktycznie nic. Z tego powodu chetnię wyładowują złość na żonach i równie chętnie się tym chwalą.

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Prawo zostało złagodzone 1,5 roku temu

To od wtedy za pobicie żony, jeśli nie ma uszczerbku na zdrowiu, po raz pierwszy przyznano niewielką grzywnę. Taka kolej rzeczy sprowadza się do tego, że damskich ofiar przemocy domowej w rodzinie jest coraz więcej.

Wszystko wygląda zupełnie inaczej, kiedy to kobieta skrzywdzi mężczyznę

Najlepszym dowodem na potwierdzenie tych słów jest historia Natalii – kobiety, która wielokrotnie była bita przez swojego męża. Podczas jednej z domowych zamieszek mężczyzna pchał półprzytomną kobietę w stronę otwartego oka. Była pewna, że lada moment pożegna się z życiem upadając z 15 piętra. W ostatniej chwili chwyciła za nóż i raniła męża nożem. Mimo że stanęła w obronie własnej i robiła, co mogła, aby uratować swoje życie, została skazana. To ona była tą winną, a on stał się ofiarą.

Pełno wstrząsających nagrań

W sieci jest dzisiaj mnóstwo nagrań, na których widać przykłady znęcania się nad kobietami, bowiem Rosjanie chętnie się tym chwalą. Niestety, większość z pokrzywdzonych nigdy nie zgłasza i nie zgłosi tego na policję, bo twierdzi, że tak po prostu musi być.

Co na to państwo?

Okazuje się, że specjalna ustawa, która mogłaby pomóc ofiarom przemocy domowej, jest nieustannie odkładana przez rosyjskich polityków. Wielu z nich uważa jednak, że taka jest kolej tradycyjnych wartości, które od lat są w Rosji cementowane. Przemawiać ma za tym powiedzenie „bije, znaczy kocha”, a co za tym idzie, do więzienia trafić nie powinien.

To po prostu nie mieści się w głowie. Miejmy nadzieję, że w końcu pojawi się ktoś, kto zrobi z tym porządek. 

Może Cię zainteresować