×

Dziadkowie i wujek torturowali 12-latka. To co z nim robili doprowadziło do jego śmierci

Aresztowano rodzinę 12-letniego dziecka, które zostało pobite na śmierć przez swoich krewnych. Policja zatrzymała dziadków, 14-letniego wujka i 18-letniego przyjaciela rodziny. Wszyscy mogą mieć związek ze zgonem chłopca.

Rodzina torturowała chłopca

Funkcjonariusze policji posiadają dowody na to, że 12-letni James Alex Hurley, mieszkający z dziadkami w West Yellowstone (stan Montana), był torturowany. Chłopiec żył pod jednym dachem z dziadkami Jamesem Sasserem Jr. i Patricią Batts przez ostatnie dwa lata. Oprócz niego, para wychowywała swojego 14-letniego syna, który był jednocześnie wujkiem Jamesa. W 2018 roku matka wysłała chłopca z Teksasu do Montany, aby ten zamieszkał ze swoim ojcem. Niestety, mężczyzna wkrótce zmarł i dziecko musiało zostać oddane pod opiekę dziadków, którzy zgotowali mu piekło na Ziemi. 

James był niezrównoważony psychicznie?

Dziadkowie oraz nieletni wujek chłopca uważają, że był on niezrównoważony i „zdolny do samobójstwa”. Co więcej, utrzymują, że James „słyszał głosy”, a w styczniu usiłował zrobić sobie krzywdę. Na chwilę obecną policji nie udało się znaleźć żadnych dowodów na poparcie tych słów w postaci np. dokumentacji medycznej. Okazuje się, że matka Jamesa niejednokrotnie chciała skontaktować się z nim telefonicznie, jednak babcia systematycznie blokowała wszelkie rozmowy. To zeznanie wywołało wiele podejrzeń u śledczych.

Jak doszło do śmierci dziecka?

14-letni „wujek” Jamesa twierdził, że pod koniec stycznia zobaczył go, jak grozi Batts nożem w kuchni. Nastolatek miał go zaatakować i kilkakrotnie uderzyć w okolice głowy. Dla porównania warto zauważyć, że James ważył zaledwie 46 kilogramów i mierzył 160 cm wzrostu podczas, gdy jego wujek miał aż 182 cm wzrostu i ważył ponad 136 kilogramów. Zgodnie z ustaleniami do ostatniej kłótni między dziećmi miało dojść w lutym.

James Sasser Jr. powiedział detektywom, że bójka wywiązała się, gdy on spał. Następnego dnia rano Batts poinformowała go, że James nie żyje. Z kolei, Batts powiedziała, że ze snu wyrwały ją odgłosy kłótni. Zeznała, że była świadkiem tego jak 3 lutego 14-latek uderzył Jamesa drewnianym wiosłem. Utrzymywała jednak, że nie był to cios zadany w głowę. Wyniki autopsji jednoznacznie wykazały, że do śmierci chłopca doprowadził uraz tępy tyłu głowy.

Koszmarna prawda wyszła na jaw

Sprawdzenie telefonów komórkowych dziadków i wujka Jamesa doprowadziło detektywów do nowych ustaleń. Śledczy natrafili w nich na nagrania przedstawiające stosowanie przemocy wobec dziecka. Filmiki pokazywały, że był m.in. zmuszany do podskoków, przysiadów czy stania przed wentylatorem bez ubrania. Na jednym z nagrań widać, jak rodzina rozpyla niezidentyfikowaną substancję duszącą w kierunku twarzy Jamesa. Ustalono, że dziecko nie miało regularnego dostępu do jedzenia, ponieważ pomieszczenia z żywnością zamykano na klucz. Porównanie nagrań sprzed dwóch lat przdstawiających zdrowego chłopca z tymi, które zostały wykonane na krótko przed jego śmiercią pokazuje porażającą różnicę. Dziecko jest na nich przerażająco chude. Bjorn Boyer, zastępca prokuratora okręgowego w biurze prokuratora hrabstwa Gallatin powiedział:

Uważam, że chłopiec był regularnie bity i torturowany, co ostatecznie doprowadziło do jego śmierci.

Oprócz rodziny Jamesa aresztowano także 18-letniego Gage’a Rousha, który bił 12-latka wiosłem, co widać na jednym z nagrań.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter.com, maps.google.com, Twitter.com

Może Cię zainteresować