×

Rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. „Takiego pogrzebu to nie widziałem”

18 sierpnia mija pierwsza rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Chociaż od tragicznych zdarzeń na jeziorze w miejscowości Fuleda upłynęło już niemal 12 miesięcy, nadal wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych. Uroczystość pogrzebową w rozmowie z „Faktem” wspominał obecny na niej ks. Jerzy.

Tragiczna śmierć

W niedzielę 18 sierpnia 2019 roku, media obiegły informacje, że trwają poszukiwania na jeziorze Kisajno. Po wypadku motorówki w nocy z 17 na 18 sierpnia, miał tam zaginąć młody mężczyzna. Wkrótce okazało się, że chodzi o Piotra Woźniaka-Staraka.

Mąż Agnieszki Woźniak-Starak, 39-letni milioner, pływał po jeziorze z 27-letnią mieszkanką Łodzi. Kobiecie udało się przeżyć wypadek, dopłynęła bezpiecznie do brzegu. Ale już po kilku godzinach potwierdziło się najgorsze – odnaleziono ciało młodego milionera.

Spór o pochówek

Na początku sądzono, że zwłoki Piotra Woźniaka-Staraka pochowano w trumnie na terenie rodzinnej posiadłości w Fuledzie. Ale prawda okazała się inna.

Ciało milionera poddano kremacji, a na terenie rodzinnej willi pochowano nie trumnę, lecz urnę z prochami 39-latka. To wzbudziło wiele wątpliwości, ponieważ do organizacji ceremonii pogrzebowych na prywatnych nieruchomościach, potrzebne jest zdobycie specjalnej zgody.

Złośliwi twierdzili, że widać łatwo ją otrzymać, jeśli ma się pieniądze. Jednak wkrótce na jaw wyszło, że rodzina dokonała pochówku bez zezwolenia sanepidu. Sprawa trafiła do sądu.

Rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Ksiądz wspomina pogrzeb

Rok po śmierci Woźniaka-Staraka nadal wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych. Dopiero teraz ksiądz Jerzy, proboszcz parafii pw. św. Jana Kantego w Kamionce, który uczestniczył w uroczystości, opowiedział o tym, jak ona wyglądała.|

Takiego pogrzebu, jak jestem księdzem, to nie widziałem. Poświęciłem urnę z prochami w domu i to chyba był najbardziej tradycyjny fragment tej uroczystości

– mówi ksiądz Jerzy w rozmowie z „Faktem”.

Ksiądz pamięta, że okolice posiadłości były otoczone przez paparazzich, czego można się było spodziewać. Jednak najbardziej zaskakuje chyba sam przebieg uroczystości, opisywany przez księdza.

Była muzyka, rząd luksusowych aut (wszystkie należały do Piotra Woźniaka-Staraka), a także… bosi żałobnicy. Młoda wdowa przyznała, że luksusowe pojazdy zostały specjalnie przywiezione na uroczystość, bo śp. Piotr je uwielbiał.

Mimo przykrych wspomnień, Agnieszka Woźniak-Starak ma spędzić pierwszą rocznicę śmierci męża właśnie w posiadłości w Fuledzie.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować