Ratował innych, teraz sam potrzebuje pomocy. Potrzebne 80 tys. złotych
„Szewc w dziurawych butach chodzi”, dlatego Krzysztof – ratownik wspierający GOPR, przez kilka dyżurów skarżył się na silny ból biodra, ale nie miał czasu wykonać badań. W końcu udało się postawić diagnozę. Okazała się bezlitosna…
Ratował innych, teraz sam potrzebuje pomocy
Praca ratownika to ciągłe zmaganie się z chorobą, ludzką słabością i bólem. Krzysztof, również jako ratownik GOPR, przez wiele lat pomagał innym, starając się wypełniać swoje obowiązki najlepiej, jak potrafił. Niejednokrotnie narażał własne bezpieczeństwo i zdrowie, ratując turystów. Podobno karma wraca. Oby ratownik mógł się o tym przekonać osobiście…
Bieszczadzka Grupa GOPR udostępniła na swoim Facebooku zbiórkę pieniędzy na leczenie ratownika. Jak wynika z opisu, stan zdrowia mężczyzny pogorszył się w trakcie zwykłego dyżuru. Podczas jazdy na sygnale karetką do potrzebującego pomocy pacjenta, doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Krzysztof wykonał wówczas rutynowe badania. Okazało się, że wykazały w okolicy biodra niepokojącą zmianę.
Krzysztof walczy o życie
Postawienie prawidłowej diagnozy trwało kilka miesięcy. Koronawirus dodatkowo opóźnił cały proces. Finalnie okazało się, że Krzysztof, który przez wiele lat pracował jako dyspozytor i ratownik medyczny, musi stoczyć walkę ze szpiczakiem mnogim. Ratownik jest już w trakcie chemioterapii. Walczy.
Koledzy i koleżanki z pracy starają się pomóc w tej walce tak, jak umieją. Zbierają środki na opłacenie kosztownego leczenia i rehabilitacji.
Każda złotówka ma znaczenie – pomóżmy mu tak, jak On pomagał nam każdego dnia
– proszą.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć zbiórkę pieniędzy, może to zrobić na portalu Zrzutka.pl: TUTAJ. Nadal potrzebnych jest co najmniej ok. 10 tys. złotych.