Trwa przymusowe wcielanie do rosyjskiej armii. Ludzie są zabierani prosto z ulic
Przymusowe wcielanie do rosyjskiej armii staje się faktem. Na niektórych okupowanych terytoriach, m.in. w Ługańsku, Ukraińcy są zabierani prosto z ulic przez rosyjskich żołnierzy i mobilizowani do działań wojennych.
Przymusowe wcielanie do rosyjskiej armii
Władimir Putin przegrywa tę wojnę. Potwierdzają to nie tylko eksperci, ale również kolejne decyzję podejmowane przez rosyjskiego przywódcę. O przebiegu wojny świadczą m.in. straty w rosyjskich szeregach. Jak podał dziś ukraiński MON, Rosja straciła już około 19,5 tys. żołnierzy, co przekłada się na sytuację na polu bitwy.
Втрати ворога в інфографіці ?@armyinformcomua pic.twitter.com/NzNWg8VRI7
— Defence of Ukraine (@DefenceU) April 11, 2022
Władimir Putin, które nie zna słowa porażka, musi więc reagować i reaguje przymusową mobilizacją.
Niezależny, białoruski portal informacyjny Nexta informuje, że w Ługańsku trwa przymusowa mobilizacja do rosyjskiej armii. W sieci pojawiło się nagranie z ulic tzw. separatystycznej Republiki Ługańskiej. Widzimy na nim, jak mężczyzna ucieka przed żołnierzami.
Forced mobilization continues in #Luhansk, people are grabbed right on the streets. The footage shows a man running away from the military of the so-called „Luhansk People’s Republic”. pic.twitter.com/hVoGw5qElz
— NEXTA (@nexta_tv) April 11, 2022
Doniesienia potwierdziła w niedzielę komisarz Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka Ludmiła Denisowa. Potwierdza ona, że na czasowo okupowanych terenach obywatele Ukrainy są mobilizowani do działań wojennych i mieliby walczyć po stronie agresora.
Wróg rozpoczął przymusową mobilizację w szeregi przestępczej „milicji ludowej” na niektórych tymczasowo okupowanych terytoriach. Mężczyźni są okresowo przetrzymywani w punkcie kontrolnym w Wasylówce w obwodzie zaporoskim. Dysponujemy listą przetrzymywanych
– powiedziała Denisowa.
Podobnych przypadków jest podobno znacznie więcej
Armia Władimira Putina zmusza mężczyzn do wstąpienia w szeregi rosyjskie również w Heniczsku w obwodzie chersońskim, a także przy wjeździe do Melitopola na przejściach granicznych. W Melitopolu z kolei rosyjskie służby mają otrzymywać od kolaborantów wykazy mieszkań, w których mieszkają mężczyźni. Ponadto przymusowa mobilizacja została zauważona na obrzeżach Mariupola, gdzie mieszkańcy od pewnego czasu są pozbawieni ogrzewania, wody i jedzenia, a każdego dnia przybywa zmarłych.
Przymusowa mobilizacja na terytoriach okupowanych stanowi naruszenie art. 51 Konwencji Genewskiej dotyczącej ochrony osób cywilnych w czasie wojny. Surowo zabrania państwu okupującemu zmuszania osób znajdujących się pod ochroną, tj. znajdujących się pod kontrolą strony konfliktu lub państwa okupującego, którego nie są obywatelami, do służby w jego siłach zbrojnych lub pomocniczych
– przypomina komisarz Rady Najwyższej Ukrainy ds. Praw Człowieka.