×

Przyczyny wypadku autobusu w Warszawie. Kierowca był pod wpływem amfetaminy?

Przyczyny wypadku autobusu w Warszawie. Pojawia się coraz więcej informacji na temat okoliczności tragicznego zdarzenia, do którego doszło wczoraj (25 czerwca) około godziny 13. Autobus miejski linii 186 przebił bariery i spadł na ścieżkę rowerową. Jak wynikało ze wstępnych doniesień, w chwili wypadku kierowca pojazdu był trzeźwy. Teraz na jaw wychodzą szokujące fakty.

Autobus spadł z Mostu Grota-Roweckiego

25 czerwca około godziny 13 na trasie S8 (na wysokości Wisłostrady) autobus linii 186 spadł z Mostu Grota-Roweckiego. Podróżowało nim 40 pasażerów.

Na tę chwilę mamy tylko informację, że autobus spadł z mostu Grota, ale nie bezpośrednio na ulicę, tylko na ścieżkę rowerową.

– relacjonowała Onetowi Irmina Sulich z Komendy Stołecznej Policji.

Pojazd spadł z wysokości około 5 metrów. Niestety, jedna z podróżujących nim osób – 70-letnia kobieta poniosła śmierć na miejscu. 23 osoby zostały ranne, a 17 z nich natychmiast rozwieziono do szpitali. Stan pięciu rannych określany jest jako ciężki.

Linia 186 jeździ z Nowodworów na Szczęśliwice. Trasa w rejonie Alei Armii Krajowej i Wybrzeża Gdyńskiego była nieprzejezdna.

Wypadek autobusu w Warszawie – wstępna hipoteza

Kierowcą autobusu był dwudziestokilkuletni mężczyzna z rocznym doświadczeniem w swojej pracy. Wiadomo, że feralnego dnie nie przekroczył ośmiogodzinnego czasu pracy – zaczął zmianę o godzinie 5:25, a do wypadku doszło przed godziną 13. Według pierwszych medialnych doniesień, w chwili wypadku młody kierowca był trzeźwy. Zatem co doprowadziło do tragedii?

Kierowca po wypadku był przytomny, jednak również on wymagał pomocy medycznej. Według wstępnej hipotezy mogło dojść do zasłabnięcia mężczyzny.

Na razie trzeba mówić o sytuacji jako tragedii, także dla kierowcy. Istnieje hipoteza, że kierowca zasłabł. To jedynie wstępna, choć najbardziej prawdopodobna hipoteza

– tłumaczy Sylwester Marczak z policji.

Potem zaczęły pojawiać się kolejne doniesienia.

Relacja brata mężczyzny, który ucierpiał w wypadku

TVN24 dotarł do brata jednego z pasażerów, którzy ucierpieli w wypadku. Jak wynika ze słów mężczyzny, kierowca był spóźniony i mógł jechać nawet ok. 80 km/h.

Podobno zasłabł ze stresu i wpasował się w te barierki. Trochę jechał i w sumie widać. Ile musiał jechać, żeby barierkę strącić?

– relacjonuje pan Arek w rozmowie z TVN24. I dodaje:

Brat czuje się w miarę dobrze, ma dwa miejsca do szycia. Z przodu siedział, z dziewczyną. Fart, że się złapał barierki, bo inaczej wyleciałby za szybę. Jeszcze go adrenalina trzyma, bo dopiero zaczyna go wszystko boleć

Ale czy to nadmierna prędkość doprowadziła do tragedii?

Przyczyny wypadku autobusu w Warszawie

Jak wynika z nieoficjalnych doniesień RMF FM, kierowca w chwili wypadku miał ponad 39 stopni gorączki. A policji miał zeznać, że nie pamięta momentu wypadku.

Wczoraj ok. 20-letniemu kierowcy autobusu zrobiono badania na obecność substancji psychoaktywnych. Według nieoficjalnych informacji, jakie zdobyli reporterzy Radia ZET, kierowca autobusu linii 186 był pod wpływem amfetaminy. Ponadto, przy młodym mężczyźnie „znaleziono woreczek z narkotykiem”.

Onet próbował to zweryfikować w Komendzie Stołecznej Policji, ale tam nie potwierdzono tych doniesień, tylko odesłano dziennikarzy po więcej informacji do prokuratury.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Facebook, Twitter

Może Cię zainteresować