×

Kiedy odbierała syna ze szkoły była przerażona. 7-latek był nękany przez swojego rówieśnika

Prześladowanie, zwłaszcza w szkole, to problem, który dotyka coraz więcej dzieci. Według przeprowadzonych badań każdego dnia z tego powodu cierpi ponad 140 000 uczniów.

7-letni Jak niestety także nie mógł pochwalić się sympatią wśród rówieśników. Koledzy z klasy byli dla niego okrutni.

Jego mama umieściła zdjęcie syna, opisując tym samym, że przeszkadza jej to, jak jest traktowany siedmiolatek. Myślała, że taka ingerencja w całą tą sytuację zdecydowanie pomoże. Laney domagała się sprawiedliwości dla swojego dziecka, które pewnego razu aż trafiło do szpitala w wyniku poniesionych obrażeń.

Mój syn był prześladowany i to przez jedno dziecko! Szkoła nie pomogła w tej sprawie i musiałam liczyć sama na siebie. Moim zdaniem przeszedł gehennę… Był biczowany, dźgany ołówkiem, bity i wyzywany.

To brzmi jak scenariusz najgorszego dramatu każdego rodzica…

23 marca doszło do sytuacji, której najbardziej się bałam do tej pory. Mój syn został pchnięty tak mocno, że uderzył głową o metalowy słup. Szkoła nie dała mu nawet opatrunku! Gdy zabrałam go na pogotowie, usłyszałam, że to tylko stłuczenie. Ale w tym miejscu wyrósł guzek, z którego zaczęło coś wyciekać. Nie mógł nawet cieszyć się ze swoich urodzin, bo tak bolała go głowa.

Przez całą noc Jak płakał z bólu. Laney chciała nakłonić policję, aby zrobiła coś w tej sprawie, ale usłyszała, że chłopcy mają mniej niż 10 lat i w tej sprawie policja nie może się angażować.

Gdy ból stawał się nie do wytrzymania, znów pojechaliśmy na pogotowie. Okazało się jednak, że trzeba było wykonać zabieg, aby pozbyć się tego, co zaczęło zbierać się w ranie.

Mój syn przebywał w szpitalnym łóżku przez sześć dni i bardzo cierpiał. Przeszedł dwa zabiegi. Gdy wychodziłam od niego z sali, otrzymałam maila od szkoły, w którym dyrekcja wspomina o DROBNYM incydencie, który niedawno się wydarzył i w którym mój syn brał udział. Jestem przerażona, że w takim miejscu zostawiam moje dziecko codziennie na 5 godzin i nie wiem, w jakim stanie przyjdzie do domu!

Czy naprawdę musi dojść do tragedii, aby szkoła zainteresowała się losem ucznia? W jakim świecie żyjemy, że tego typu zachowania są tolerowane?!

Może Cię zainteresować