Przepadły miliony złotych. Księża w centrum afery

    Przepadły miliony złotych. Księża w centrum afery

    Ksiądz nie zjawił się w kościele
    Ksiądz nie zjawił się w kościele
    Źródło zdjęć: © Pixabay
    12.02.2024 15:14

    Były senator z prawicowych kręgów, działający na Podkarpaciu, odegrał kluczową rolę w zdobyciu przez Kościół wielkich sum pieniędzy z Unii Europejskiej na rozwój fotowoltaiki. Niestety, całe przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem, a Kazimierz Jaworski wraz z duchownymi zostali wplątani w wir afery.

    W 2012 roku, Kazimierz Jaworski, ówczesny senator z Podkarpacia, był już świadomy, że można będzie zdobyć znaczne fundusze unijne na rozwój odnawialnych źródeł energii. "Razem z moim środowiskiem przyglądaliśmy się różnym technologiom OZE. Wtedy źle mówiło się o wiatrakach, dorabiało się różne teorie. Fotowoltaika miała najmniej wrogów. Do tego jest najprostsza w obsłudze" - wyjaśniał w rozmowie z Onetem Jaworski.

    Jaworski planował, że farmy słoneczne zostaną założone na nieużytkowanych terenach należących do kościoła. Aby móc zgłosić się do konkursu na dofinansowanie, senator musiał uzyskać zgodę od Konferencji Episkopatu Polski oraz biskupa rzeszowskiego. Duchowni początkowo mieli wątpliwości, ale zostali przekonani przez Jaworskiego, który obiecał zająć się całością procesu.

    "Od dawna mówi się, że prąd będzie tylko drożał i że alternatywą jest fotowoltaika. Uznałem, że Kościół też powinien iść z duchem czasu" - wspominał abp Józef Michalik podczas wspominania tamtych dyskusji.

    W roku 2013 powołano do życia Sieć Parków Energii Słonecznej (SPES), w której udział wzięło dziesięć parafii z Podkarpacia, a stanowisko prezesa spółki objął Daniel Jaworski, bratanek senatora.

    Problemy zaczęły się pojawiać, gdy informacje o możliwości ubiegania się o fundusze unijne zostały upublicznione przez Podkarpacki Urząd Wojewódzki, a na liście uprawnionych podmiotów zabrakło parafii. Jaworski nie tracił jednak czasu i znalazł wyjście z sytuacji, proponując założenie spółek przez parafie. Dzięki tej strategii, w 2017 roku aż 275 kościelnych spółek złożyło wnioski o dofinansowanie, zdobywając ponad 39 milionów złotych.

    Uroczyste otwarcie pierwszej farmy fotowoltaicznej miało miejsce w 2019 roku, ale niebawem okazało się, że szczęście projektu szybko się kończy. Niektórzy duchowni twierdzili, że problemy zaczęły się od pandemii COVID-19, inni zaś uważali, że Jaworskiemu po prostu nie udało się sprostać skali przedsięwzięcia.

    Nad projektem SPES zebrały się czarne chmury, gdy w kwietniu 2021 roku TVN i "Gazeta Wyborcza" opublikowały materiały, ukazujące niejasne związki Jaworskiego z Kościołem oraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego, co wywołało liczne kontrowersje.

    W lecie tego samego roku Prokuratura Okręgowa w Lublinie rozpoczęła dochodzenie w sprawie nadużyć i zaniedbań ze strony urzędników podkarpackich, a sprawą zainteresowało się również Centralne Biuro Antykorupcyjne.

    Inwestycja zakończyła się klęską - z 56 projektów, które uzyskały finansowanie, zaledwie siedem zostało zrealizowanych. Większość umów unijnych została anulowana, a kontrole wykazały nieprawidłowości finansowe sięgające ponad 5 miliardów złotych.

    Śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Prokuratura Okręgowa w Lublinie bada nie tylko możliwe nadużycia urzędników, ale również podejrzenia o oszustwa, wyłudzenia, fałszerstwa dokumentów i świadome wprowadzanie w błąd. Jak podaje Onet, do tej pory nikt nie został formalnie oskarżony w związku z tym skandalem.

    Źródło artykułu:WP Wiadomości
    Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
    Zobacz także