×

Uczniowie szkół katolickich byli gwałceni i bici. Tak wyglądała kara za złe zachowanie

Niezależne śledztwo w sprawie molestowania seksualnego dzieci (IICSA) wykazało, że uczniowie z Ampleforth w Yorkshire i Downside w Somerset przez ponad 40 lat przechodzili przez piekło. Badanie wykazało, że siedmiolatkowie ze szkoły w Ampleforth i jedenastolatkowie z Downside byli molestowani, gwałceni i bici.

Profesor Alexis Jay, przewodnicząca komisji śledczej, powiedziała:

Przez dziesięciolecia Ampleforth i Downside starali się unikać podawania policji i służbom społecznym informacji o wykorzystywaniu seksualnym dzieci

Mnisi w obu instytucjach byli tajemniczy, niewiele mówili i udzielali wymijających odpowiedzi. Byli do tego podejrzliwi wobec każdego spoza angielskiego Zgromadzenia Benedyktynów

Ochrona dzieci była mniej ważna niż reputacja kościoła i dobrobyt obrażających mnichów. Nawet po wprowadzeniu nowych procedur w 2001 roku, kiedy mnisi sprawili wrażenie, że znaleźli nić porozumienia, ich podejście można podsumować jako postawę, która skupia się na tym, aby nic nikomu nie mówić i do niczego się nie przyznawać.

Szokujące fakty

W raporcie stwierdzono, że prawdziwa skala wykorzystywania seksualnego w szkołach podlegających opłatom, których absolwenci obejmują polityków, arystokratów i celebrytów, była prawdopodobnie „znacznie” szersza, niż odzwierciedlają liczby wyroków skazujących.

Przez cztery dekady niewiele zmieniło się w tych miejscach. Za zamkniętymi drzwiami dalej toczył się dramat dzieci

Obie szkoły są powiązane z angielską kongregacją benedyktynów, która ma 10 klasztorów w Anglii i Walii. IICSA odkrył, że „sekretni” urzędnicy kościelni uniknęli zgłoszenia niewłaściwego postępowania policji i służbom społecznym. W raporcie powiedziano, że oskarżenia sięgają już lat 60.!

Obejmowały „szerokie spektrum nadużyć fizycznych, z których wiele miało podtekst sadystyczny i seksualny. Jeden z podejrzanych o popełnienie przestępstwa w Ampleforth, który wykorzystał co najmniej 11. dzieci w wieku od ośmiu do dwunastu lat, zmarł, zanim policja mogła przeprowadzić dochodzenie.

Przez tyle czasu nikt nie przerwał dramatu nieletnich chłopców. Czy nikt się nimi nie interesował?

„Wielu sprawców nie ukrywa swoich seksualnych zainteresowań dziećmi. Rażąca otwartość tych działań pokazuje, że istnieje kultura akceptacji nadużyć. Wiele osób o tym wiedziało, ale większość siedziała cicho” – czytamy w raporcie, dotyczącym prześladowań w Ampleforth. Ofiary i świadkowie, którzy zeznawali podczas tygodni przesłuchań w zeszłym roku, powiedzieli, że to, co się działo za murami, było wspierane przez opatów prowadzących szkoły.

Przez większość dochodzenia głównym problemem Ampleforth i Downside było unikanie kontaktu z władzami lokalnymi lub policją za wszelką cenę, niezależnie od powagi domniemanego nadużycia lub faktycznej wiedzy o jego wystąpieniu. Spychano temat na boczny plan, zupełnie tak, jakby nigdy nie wydarzyła się tam tragedia.

Zamiast skierować podejrzanego sprawcę na policję, w kilku przypadkach opaci w obu miejscach ograniczali jedynie zakres ich obowiązków lub odsyłali do innej placówki. Ale szczegóły dotyczące drapieżnej przeszłości mnichów nie zawsze były przenoszone do ich nowego miejsca zamieszkania, gdzie znów miały miejsca gwałty i przemoc.

W raporcie przeczytać można, że z całą pewnością skala nadużyć jest znacznie większa i liczba wykorzystanych chłopców różni się od oficjalnych danych

Może Cię zainteresować