×

Tata zmarł przed jej ślubem. Znalazła makabryczny sposób, aby był na uroczystości

Charlotte Walton odkąd pamięta, marzyła o tym, aby jej tata odprowadził ją do ołtarza. Kiedy ukochany 26-latki oświadczył się jej, była pewna, że tak właśnie się stanie. Niestety, doszło do nieoczekiwanego i niesamowicie smutnego wydarzenia w jej życiu. Tata Charlotte zmarł. Przyszła panna młoda nie zamierzała jednak rezygnować z jego obecności przy niej w tak ważnym dniu. Znalazła zatem bardzo makabryczne rozwiązanie… Zatopiła prochy taty w paznokciach.

Tata zmarł kilka miesięcy przez jej ślubem

Tata Charlotte Walton z Wielkiej Brytanii jakiś czas przed ślubem córki dowiedział się, że jest poważnie chory. Cała rodzina wiedziała, że nie doczeka tego dnia. Niestety, najgorsze przypuszczenia stały się rzeczywistością. Mężczyzna zmarł na kilka miesięcy przed uroczystością.

Była załamana, ale z kuzynką znalazła sposób, by był przy niej. Zatopiła prochy taty w paznokciach

Przyszła panna młoda była dosłownie załamana. Tak bardzo marzyła o tym, aby to właśnie jej ukochany tata poprowadził ją do ołtarza. Ostatecznie znalazła sposób na to, aby jej tata był obecny przy niej w tym wyjątkowym i pięknym dniu. Kuzynka Charlotte jest profesjonalną manikiurzystką i to z jej pomocą tata panny młodej miał być przy niej cały czas w tym dniu. Zastanawiacie się jak to możliwe?

Kirsty Meakin zafundowała swojej kuzynce paznokcie akrylowe. W nich zatopiła… prochy jej zmarłego ojca. Z kolei efektami swojej pracy pochwaliła się na własnym kanale na YouTubie oraz na Instagramie.

Zatopiła prochy taty w paznokciach. „Jakby ojciec prowadził mnie do ołtarza”

Charlotte była przeszczęśliwa z powodu swojego ślubnego manicure. W rozmowie z portalem UNILAD opowiedziała, że to było dla niej naprawdę ważne, choć niektórym mogło wydawać się to przerażające i makabryczne.

Zawsze byłam córeczką tatusia, tak jak reszta moich sióstr. Gdy o coś go prosiłyśmy, najpierw mówił “nie”, ale potem źle się z tym czuł i 5 minut później zgadzał się na wszystko. Zdiagnozowano u niego nieuleczalny nowotwór. Wtedy zrozumieliśmy, że musimy się spieszyć, żeby zdążył zobaczyć, jak Nick i ja się pobieramy. Gdy przegrał swoją walkę, byłam zrozpaczona i wiem, jak bardzo pragnął zobaczyć, jak bierzemy ślub. Chciałam, żeby tam był, ale to nie było nam pisane. Manicure był naprawdę wyjątkowy, bardzo mi się podobał, czułam się tak, jakby ojciec prowadził mnie do ołtarza, a wiem, że bardzo tego pragnął

Nasz ślub był niesamowity, a paznokcie podobały się wszystkim. To, że ojciec był przy mnie w tak wyjątkowy sposób wiele dla mnie znaczyło. Poślubiłam Nicka, z którym mam dwójkę dzieci i wiem, że tata zawsze będzie nad nami czuwał

A Wy co myślicie na temat pomysłu Charlotte i Kristy?

Może Cię zainteresować