×

Dominikę denerwuje, że w sklepach prezerwatywy są tak widoczne dla dzieci. „Tuż obok batoników”

Zabezpieczanie się w czasie stosunku powinno być czymś normalnym i ten temat nie powinien nikogo bulwersować. Lekarze i specjaliści wręcz podkreślają, aby seks nie był tematem tabu w domach, a wszystko po to, aby młodzież umiała się w tej sferze poruszać i przede wszystkim po to, aby nastolatkowie mogli dbać o siebie. Najwidoczniej inne zdanie w tej kwestii ma Dominika, która napisała do redakcji papilot.pl wiadomość.

Nie podoba jej się to, że prezerwatywy widać w sklepowych witrynach. Jej zdaniem takie COŚ nie powinno mieć miejsca

Straszna afera się ostatnio zrobiła, bo ksiądz miał odwagę stwierdzić, że razi go widok prezerwatyw na stacjach benzynowych. Te są zaraz przy kasach, wymieszane z batonikami i gumami do żucia. Według duchownego nie powinny być tak widoczne, bo znajdują się na wysokości wzroku dzieci. Są na wyciągnięcie ich małych rączek i prowokują niepotrzebne dyskusje

„Wszystkich to rozbawiło. Czytałam straszne komentarze na temat autora tego wpisu”

„Głodnemu chleb na myśli”. „Tylko ksiądz może połączyć dzieci i prezerwatywy”. „Państwo kościelne”. „Policja obyczajowa w sutannach”.

Ciekawe, co powiedzą, kiedy do takich samych wniosków dojdzie osoba świecka? Jestem żoną oraz matką i też uważam, że takie rzeczy powinny być jak najgłębiej schowane. Jeśli w naszym kraju panuje wolność, to chciałabym wychowywać dzieci po swojemu. Bez tego typu szkodliwych impulsów.

Maluch, który zobaczy prezerwatywy, traci resztki swojej niewinności. A dzieje się to zazwyczaj w momencie, gdy nie ma zielonego pojęcia o intymności. Dla niego to tylko kolorowe pudełeczko z balonikiem w środku. Ale wreszcie zaczyna dopytywać i coś trzeba powiedzieć. Co ma zrobić rodzic, gdy musi to tłumaczyć np. 4-latkowi? Według niektórych to pewnie świetny wiek, ale ja jestem innego zdania.

Zaraz pewnie ktoś twierdził, że nagość jest wszędzie, a na opakowaniach najpopularniejszych kondomów widoczny jest tylko napis. Tu nie chodzi o wygląd, ale zawartość. Sama byłam świadkiem, jak mała dziewczynka sięgnęła po prezerwatywy przy kasie w markecie, sądząc że to nieznane jej cukierki. Matka chciała zapaść się pod ziemię. Przed innymi klientami i własnym dzieckiem

„O niektórych rzeczach młody człowiek powinien dowiadywać się w swoim czasie. To nie fair, że handlowcy chcą wychowywać nasze pociechy”

Ktoś powie, że nigdy nie jest za wcześnie. Lepiej uświadomić malucha, niż zwlekać, aż dorośnie i zrobi coś głupiego. Sama próbuję to robić, ale delikatnie i dostosowując przekaz do wieku. Mówię o miłości między kobietą i mężczyzną, przytulaniu się, nawet o ciąży. Prezerwatywa to zupełnie inna bajka. Kilkulatek może nie zrozumieć wad i zalet antykoncepcji. Ma jeszcze czas, żeby porozmawiać na takie tematy.

Nie widzę większej różnicy między prezerwatywami przy kasie, a wstawieniem tam wibratora czy innego lubrykantu. No właśnie, zaraz obok kondomów zazwyczaj stoją żele intymne, które prowokują kolejną dyskusję. Na co to, po co, dlaczego? Staram się wychowywać unikając kłamstw, więc powinnam powiedzieć szczerze. Ale jakoś nie mam zamiaru.

Tyle dobrego, że rozebrane gazetki lądują na samej górze regałów i są zazwyczaj zgrabnie zasłonięte. Teraz czas na podobne sprośne gadżety.

Argument, że nie da się trzymać dziecka pod kloszem, bo przecież jest internet – zupełnie do mnie nie trafia. Rolą rodzica jest kontrolowanie, co dziecko robi w sieci. I ograniczanie czasu, jaki tam spędza. Poza tym, jestem zdania, że jeśli maluch sięga po pornografię, to został do tego sprowokowany. Chociażby przez te nieszczęsne kondomy, które ogląda każdego dnia w sklepie.

Co z oczu, to z serca – naprawdę tak uważam. Dzieci trzeba edukować, a nie deprawować. Komunikat musi być dostosowany do etapu rozwoju. Rozmowa z kilkulatkiem o tym, jak używa się prezerwatywy i lubrykantu to raczej kiepski pomysł. Maluch w tym wieku w ogóle nie powinien wiedzieć o istnieniu podobnych rzeczy. Zatroskanego księdza najmocniej krytykują ci, którzy nie są jeszcze rodzicami. Zapewniam was – kiedyś przyznacie mu rację

Czy Waszym zdaniem Dominika ma rację? A może zdecydowanie przesadza?

*zdjęcia mają charakter poglądowy

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować