×

Jej 12-dniowa córeczka zmarła. Wszystko przez to, że ktoś dał jej buziaka

Dla kochających rodziców nie ma nic gorszego niż śmierć własnego dziecka. Dziecka, które miało przed sobą całe życie. Jedną z osób, która doświadczyła tego rodzaju tragedii, jest Presley Trejo z Forth Worth w amerykańskim stanie Teksas. Niespełna 2 tygodnie od momentu przyjścia na świat jej maleństwa, dziecko zmarło. Serce pęka, kiedy dowiadujemy się, że tej śmierci można było uniknąć.

Jak doszło do tragedii?

Dziewczynka imieniem Emerson przyszła na świat 25 lipca bieżącego roku. Niestety, radość świeżo upieczonych rodziców nie trwała długo. Maleństwo zmarło zaledwie 12 dni później. Teraz światło dzienne ujrzał przerażający powód śmierci dziecka. Powód, którym postanowiła podzielić się zrozpaczona matka.

Facebook

Facebook

Wpis zdruzgotanej matki

Wiem, że moja rodzina i ja milczeliśmy na temat tego, co spotkało naszą słodką dziewczynkę. Nie chciałam nic mówić, ale mam dość spekulacji. Czas uświadomić wszystkich, jak straszna choroba nam ją odebrała – napisała na Facebooku zdruzgotana matka

Emerson zmarła z powodu wirusa HSV-1. To wirus opryszczki pospolitej, powszechnie znany jako wirus opryszczki lub „pocałunek śmierci”. Dla dorosłych to nic strasznego, ale dla dzieci ze słabym lub żadnym układem odpornościowym jest śmiertelny – wyjaśniła Presley Trejo

Najpierw atakuje mózg. Następnie rozprzestrzenia się na inne narządy. To dzieje się tak szybko, że nawet nie wiesz, że dziecko jest chore. W przypadku Emerson, gdy pojawiliśmy się w szpitalu, jej wątroba i nerki były już zaatakowane. Nic nie pomagało. Miała wiele napadów padaczkowych, aż nastąpiła śmierć mózgu. Jej serduszko przestało bić – dodała Amerykanka

Tylko maszyny utrzymywały ją przy życiu. Moja córeczka, moje ciało i krew, owoc miłości była utrzymywana przy życiu przez maszyny, a ja musiałam być tą, która to przerwała. Żadna matka nie powinna chować swojego dziecka. Miała zaledwie 12 dni, gdy odebrał ją nam wirus, a my patrzyliśmy jak powoli umiera. Teraz musimy żyć bez niej – wspomniała zdruzgotana kobieta

Facebook

Facebook

Jak doszło do zarażenia wirusem?

Presley Trejo dodała, że jej córeczka zaraziła się śmiertelnie niebezpiecznym wirusem opryszczki, bo… ktoś dał jej buziaka. Ktoś, kto nie zdawał sobie sprawy z tego, że zwykły, niewinny całus może nieść za sobą tak tragiczne konsekwencje.

Facebook

Facebook

Amerykanka opublikowała w sieci dramatyczny apel

Apel, który ma otworzyć ludziom oczy na tego typu zachowania. Jej wpis został udostępniony już prawie 200 tysięcy razy.

Ludzie! Przestańcie całować dzieci, które nie są wasze! Myjcie ręce, gdy przebywacie przy noworodkach! Słyszałam historię o innych noworodkach, które umierały z powodu tego samego wirusa, ale nigdy nie sądziłam, że to przydarzy się mi. I się przydarzyło. Moje dzieci straciły siostrzyczkę, a ja i mój mąż – córeczkę  – napisała Presley Trejo

Gdy ktoś, kto ma wirusa opryszczki pospolitej pocałuje niemowlę, wirus może się szybko rozprzestrzenić. Możesz mieć wirusa i nawet o tym nie wiedzieć. Nie musi być aktywny, byś go przekazał – dodała kobieta

Wiedzieliście o tym?

Może Cię zainteresować