×

Pożegnanie Kingi Romanowskiej. Ceremonia pogrzebowa 8-latki była wzruszająca

Pogrzeb 8-letniej Kingi Romanowskiej z Suwałk był wyjątkową ceremonią. W ostatniej drodze towarzyszyły jej pęki balonów i grupa kilkudziesięciu motocyklistów. Ceremonia z pewnością zapadnie w pamięć wszystkich uczestniczących w niej osób.

Pożegnanie Kingi Romanowskiej

Trudno pogodzić się ze śmiercią w tak wczesnym wieku. 8-latka miała wszakże przed sobą całe życie, jednak to choroba zadecydowała o tym, ile czasu było jej dane spędzić na Ziemi. Kinga Romanowska zmarła 6 czerwca po trwającej 2 lata trudnej walce z nowotworem pnia mózgu. Niestety, pomimo ogromnego wsparcia ze strony matki oraz podjętego leczenia, nie udało się jej uratować. Przed kilkoma dniami, w poście zapowiadającym pogrzeb Kingi Romanowskiej, jej mama napisała:

Po 27 miesiącach heroicznej walki odeszła Nasza Kinia do nieba na spotkanie prosto z Bogiem. Nie bez walki, każdy dzień był walką. Teraz przechodzi przez tęczowy most, żeby spotkać wszystkie anielskie dzieci. A dzieli Nas tylko czas… bo gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się.

Odprowadzenie Kingi na miejsce wiecznego spoczynku miało miejsce wczoraj o godzinie 13 w kościele Konkatedry Św. Aleksandra w Suwałkach. Przed kościołem zgromadzili się nie tylko krewni i znajomi zmarłej, ale także obce osoby, które poruszyło nieszczęście rodziny. Sporo z nich przyniosło ze sobą baloniki, które dziewczynka tak uwielbiała. Pojawili się również motocykliści, ponieważ Kinga była wielką fanką tych pojazdów. Chwilę przed złożeniem trumny z ciałem Kingi do grobu, wszyscy odsłuchali ulubionej piosenki dziewczynki pt:”Talizman” Kamila Bednarka. Kinga spoczęła na cmentarzu parafialnym przy ulicy Bakałarzewskiej w Suwałkach.

Sympatyczna i pogodna

Pomimo ciężkiej choroby i cierpienia, z którymi musiała się zmagać, Kinga była bardzo pogodną i pełną życzliwości dziewczynką. Matka Kingi opowiadała w mediach społecznościowych, że nawet w ostatnich dniach życia Kinga nie traciła pogody ducha. Do końca wierzyła, że uda się jej wyzdrowieć.

Ona ma w sobie taką chęć życia, że nie poddaje się, pomimo wszystko. Nie wiem, czy dorosły człowiek umiałby znieść tyle, co ona. Są dni, w których płacze (efekt podawania morfiny), są dni, w których właściwie ledwo wypowiada niezrozumiałe słowa. Ale są momenty, w których uśmiecha się i mówi „zobacz mamo, ja już zdrowieję, może mnie wystroisz?” I dla tych chwil warto żyć.

Przed śmiercią Kinga podziękowała wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób wspierały ją podczas procesu leczenia.

Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście. Będę się wami opiekowała z nieba…

Właśnie w ten sposób wszyscy zapamiętają 8-latkę – jako radosne i sympatyczne dziecko.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook.com, Imgur.com

Może Cię zainteresować