Chcieli dobrze, a otarli się o tragedię. Szokująca przyczyna pożaru w krakowskim przedszkolu
Zaczęło się bardzo niewinnie: od zwykłej zbiórki zużytych baterii. Do pożaru doszło w jednym z krakowskich przedszkoli. Z ogniem walczyli strażacy z 12 zastępów. Jeden z nich został ranny, niosąc pomoc innym.
Pożar w krakowskim przedszkolu
Przedszkole znajdujące się na parterze w jednym z budynków przy ul. Sołtysowskiej (osiedle Czyżyny) w Krakowie nagle stanęło w płomieniach. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w poniedziałek 16 grudnia br. tuż przed godziną 14:00.
Jak podaje Gazeta Krakowska, łącznie ewakuowanych zostało ponad 60 osób, w tym pół setki dzieci z przedszkola! Sytuacja wyglądała groźnie, a na klatce schodowej było duże zadymienie. Konieczna była również ewakuacja pozostałych mieszkańców budynku przy ul. Sołtysowskiej.
Mieszkańcy, którzy mieszkali na wyższych piętrach, musieli wydostawać się z budynku po specjalnych drabinach przystawionych do balkonów.
Strażacy długo pracowali na miejscu zdarzenia. Trzeba było m.in. dokładnie przewietrzyć placówkę.
Są ranni
Do pożaru przyjechali ratownicy z 12 zastępów straży pożarnej. Niezbędne było sprawne przeprowadzenie akcji ratunkowej – zagrożonych było niemal 50 małych dzieci, pracownicy przedszkola oraz pozostali mieszkańcy budynku.
Na szczęście pożar szybko udało się ugasić. Mimo tego, ranne zostały trzy osoby dorosłe. Wśród nich jeden strażak.
Zaskakujące przyczyny pożaru
Pracujący na miejscu pożaru biegły wykluczył celowe podpalenie i samozapłon chemiczny. Pożar nie wybuchł również z powodu złej eksploatacji urządzeń elektrycznych. Najbardziej prawdopodobna przyczyna pożaru jest zaskakująca…
Według wstępnych ustaleń, ogień zaczął się rozprzestrzeniać od pojemnika, w którym znalazły się zużyte baterie. Zbierały je dzieci z przedszkola. Prawdopodobnie doszło do jakiejś reakcji, wywołanej przez samoogrzanie się baterii, dlatego pojawił się ogień. Tę teorię potwierdzają świadkowie, którzy widzieli jak dym wydobywał się właśnie z pojemnika z bateriami.
Apel policji
Zbieranie zużytych baterii w szkołach i przedszkolach jest praktyką godną pochwały. Jednak i tutaj pojawia się pewne „ale”.
Baterie często zbierane są do pojemników, które nie są do tego przeznaczone. Policja zwraca również uwagę, że nie wszystkie zużyte baterie nadają się do pozostawienia w specjalnym pojemniku!
Jak apeluje Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji:
Przestroga, żeby do takich pojemników nie wrzucać nietypowych baterii czy też takich, które są uszkodzone, rozszczelnione czy mokre. Chodzi o to, żeby nie doszło do żadnych reakcji. Takie uszkodzone baterie i akumulatory należy oddawać do specjalistycznych punktów