×

Pożar na porodówce. W płomieniach poniosło śmierć aż dziesięcioro noworodków

Pożar na porodówce przyniósł śmiertelne żniwo. Na oddziale położniczym zginęło dziesięcioro noworodków. Najstarsze miało zaledwie 3 miesiące. Spośród siedemnaściorga dzieci, obecnych w tym miejscu udało się uratować tylko siedmioro. Jak doszło do zaprószenia ognia?

Pożar w szpitalu na porodówce. Ile noworodków nie żyje?

Choć mogłoby się wydawać, że szpitale to jedne z najbezpieczniejszych miejsc, w których możemy liczyć na fachową opiekę, to rzeczywistość okazuje się być inna. Nawet w dobie pandemii koronawirusa i towarzyszących jej restrykcyjnych obostrzeń, często dochodzi do zaniedbań i niedopatrzeń.

Na jednym z oddziałów covidowych doszło do groźnego pożaru po tym, jak lekkomyślny pacjent zapalił papierosa. Rozprzestrzenianie się ognia nastąpiło ze względu na fakt, że mężczyzna był podłączony do tlenu.

Nie ulega wątpliwości, że wina za to wydarzenie leży po stronie chorego. Pojawia się jednak pytanie, jak to możliwe, że mężczyzna zdołał wnieść papierosy na oddział. Czy władze szpitali nie powinny bardziej dbać o bezpieczeństwo wszystkich pacjentów? Pożar, do którego doszło w styczniu tego roku na oddziale położniczym, nie pozostawia złudzeń, że nie wszystko działa tak, jak powinno.

Pożar na porodówce

9 stycznia 2021 r. miała miejsce przerażająca tragedia. Na oddziale położniczym jednego ze szpitali wybuchł pożar. Jeden z lekarzy zatrudnionych w placówce poinformował o śmierci dziesięciorga noworodków. Najstarsze z nich miało 3 miesiące. Spośród siedemnaściorga dzieci, które znajdowały się na oddziale, udało się uratować zaledwie siedmioro.

Władze stanu Maharasztra w Indiach, w którym miało miejsce wydarzenie, poinformowały o okolicznościach zdarzenia.

Pożar na oddziale dla wymagających opieki medycznej noworodków wybuchł o godz. 2 nad ranem czasu miejscowego [godz. 21 w Polsce – przyp. red.] i szybko ogarnął cały budynek.

Szef rządu stanowego Uddhav Thakre zadecydował o wszczęciu dochodzenia w celu ustalenia źródła wybuchu pożaru.

Premier Indii Narendra Modi tuż po tragedii napisał na Twitterze:

Rozdzierająca serce tragedia w Bhandarze w stanie Maharasztra, gdzie straciliśmy cenne młode życia. Moje myśli są dziś z pogrążonymi w żałobie rodzinami. Mam też nadzieję, że te dzieci, które odniosły obrażenia, szybko odzyskają zdrowie.

Wyrazy współczucia przekazał także lider opozycji Rahul Gandhi.

To już półtora roku od tych potwornych wydarzeń. Jednak rodzice maluszków wciąż nie mogą się otrząsnąć po ich stracie.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować