Tragiczny pożar domu jednorodzinnego. Nie żyją cztery osoby w tym dwoje dzieci
Tragiczny pożar domu w Zalasewie pod Poznaniem. Śmierć poniosło cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Ich ciała odnaleziono dopiero po ugaszeniu ognia. Prokuratura podejrzewa, że nie był to zwykły pożar.
Pożar domu w Zalasewie
11 października około godziny 00:30 funkcjonariusze straży pożarnej otrzymali zgłoszenie o pożarze. Tragiczne zdarzenie miało miejsce pod Poznaniem. Początkowo ogień zajął dach domu jednorodzinnego przy ulicy Równej. Spłonęło blisko 150 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej.
W rozmowie z reporterem TVN24 starszy kapitan, Jarosław Szewczyk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, ujawnił:
Cały dach objęty był ogniem, również pomieszczenia na pierwszym piętrze były objęte pożarem
Ofiary tragicznego zdarzenia to: 61-letni mężczyzna, 55-letnia kobieta, 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak wyjaśnił:
W tym zdarzeniu nie wykluczamy także udziału osób trzecich. Na miejscu pracują między innymi biegli z zakładu medycyny sądowej oraz z dziedziny pożarnictwa. Trwa zbieranie materiału dowodowego
Samobójstwo rozszerzone
Wiadomo, że rodzina jakiś czas temu wprowadziła się do domu przy ulicy Równej. Wcześniej mieszkali w Niemczech. Prokuratura podejrzewa, że w mogło dojść do zabójstwa albo samobójstwa rozszerzonego, a pożar miał być tylko przykrywką dla tragiczniej zbrodni. Dowodem na to jest fakt, że jedna z ofiar miała na głowie worek. Z opowiadań osób trzecich wynika, że przed pożarem było słychać głośny huk.
Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji potwierdza:
Wstępnie na pewno możemy powiedzieć, że nie był to zwykły pożar. Bierzemy pod uwagę charakter kryminalny tej sprawy. Nie rozstrzygamy, w tej chwili nie jesteśmy w stanie tego zrobić. Aby rozstrzygnąć, czy było to zabójstwo, a pożar został wywołany, aby zatrzeć ślady, czy też było to tak zwane samobójstwo rozszerzone
Według ustaleń prokuratury tragiczne zdarzenie powiązane jest z samobójstwem rozszerzonym.
Ostateczne wnioski i wyniki naszych prac będziemy mogli poznać po przeprowadzeniu czynności na miejscu zdarzenia, a także po sekcji zwłok
– powiedział w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim” Łukasz Wawrzyniak
Koszmarny pożar w Zalasewie gasiło 8 zastępów straży pożarnej. Operacja ratownicza trwała do wczesnych godzin porannych
Jeszcze nie podano terminu w którym zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.