×

Powrót dzieci do szkół po feriach, ale tylko w kilku województwach? To możliwe!

Kto z utęsknieniem czeka na koniec nauki zdalnej, ten może się rozczarować. Gdy część specjalistów apeluje, by dzieci jak najszybciej wróciły do nauki stacjonarnej, inni ostrzegają, że powrót dzieci do szkół do feriach będzie ogromnym błędem, który wywoła gwałtowny wzrost zakażeń. Co na to rządzący?

Zaczyna się testowanie nauczycieli

Dzisiaj ruszają masowe testy dla nauczycieli, które potrwają do 15 stycznia. Na początku będą wykonywane wśród nauczycieli klas I-III, szkół specjalnych oraz pracowników administracji. U wszystkich zostaną wykonane testy PCR.

Badania są dobrowolne i bezpłatne. Według MEN weźmie w nich udział ok. 165 tys. osób w całej Polsce. Testy będą wykonywane w jednostkach sanepidu oraz punktach drive-thru. Mowa o ok. 600 miejscach w całej Polsce.

Co ważne, na testy mogą się zgłosić nie tylko nauczyciele, ale i pozostali pracownicy szkół, w tym obsługa administracyjna czy personel sprzątający.

Powrót dzieci do szkół po feriach

To już półmetek ferii. Tymczasem ani dzieci, ani rodzice, ani też nauczyciele nie wiedzą, co będzie potem. Czy uczniowie wrócą do nauki stacjonarnej? Właśnie o tym dyskutowano podczas piątkowego spotkania rządu z przedstawicielami Rady Medycznej.

Chociaż koniec ferii zbliża się nieuchronnie, rządzący nadal rozważają kilka wariantów. Wszyscy zgadzają się co do tego, że nauka zdalna negatywnie wpływa na psychikę uczniów. Jednak specjaliści zwracają uwagę, że powrót do szkół po feriach skończy się takim samym scenariuszem, jak otwarcie placówek we wrześniu, czyli że wybuchnie kolejna fala epidemii koronawirusa. Niektórzy podkreślają, że testowanie nauczycieli i pracowników szkół, które rozpoczęto dzisiaj, powinno się odbywać co tydzień.

Tylko w kilku województwach?

A zatem jak znaleźć złoty środek? Możliwe, że będzie nim powrót dzieci do szkół jedynie w niektórych województwach. Tam, gdzie są najniższe wskaźniki zakażeń koronawirusem.

Zarówno rząd, jak i Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Rada Medyczna mają świadomość, że dzieci muszą wracać do szkół

– stwierdziła prof. dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, która doradza rządowi.

Wiemy doskonale, z jakimi problemami natury psychicznej i psychologicznej muszą mierzyć się dzieci, jak i całe rodziny, z uwagi na pandemię. Przedłużanie zamknięcia szkół musi się skończyć i w zgodzie oraz w zrozumieniu pracujemy nad tym, aby powrót dzieci do szkół był bezpieczny

– dodała Marczyńska.

Ale na razie pewne jest jedynie to, że jeśli dzieci wrócą do szkół to w wysokim reżimie sanitarnym. W praktyce oznacza to, że grupy nie będą miały ze sobą kontaktu, a każdą z nich będzie opiekował się jeden nauczyciel.

Pozwoliłoby to sprawdzić w okresie np. dwóch tygodni, jak to wpływa na liczby zakażeń w tych regionach i na tej podstawie podejmować kolejne decyzje

– przekazała dr Marczyńska.

Inny możliwy scenariusz jest taki, że w całym kraju dzieci wrócą do szkół z dwutygodniowym opóźnieniem. Jeśli ten wariant dojdzie do skutku, testowanie nauczycieli i pracowników szkół w tym tygodniu okaże się przedwczesne.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować