×

Powódź w Belgii. Władze nie miały wyjścia – otwarcie tamy było koniecznością

Powódź w Belgii doprowadziła do gigantycznych zniszczeń. Intensywne ulewy, które przetoczyły się przez kraj spowodowały, że wybrane regiony zostały niemal całkowicie odcięte do świata. Opady pozbawiły prądu nawet 21 tysięcy osób. 23 osoby zmarły w starciu z żywiołem. Bilans ten może jeszcze wzrosnąć.

Dramatyczna sytuacja

Ekstremalne zjawiska pogodowe nieustannie się nasilają. Trwająca w Belgii powódź to kolejny z wielu skutków postępujących zmian klimatycznych. W południowych oraz wschodnich obszarach Belgii doszło do wyraźnego podniesienia poziomu rzek, co poskutkowało powodzią oraz podtopieniami miast i całych osiedli. Kamil Arszagi vel Harszagi z fundacji „Sztab Pomocy Belgia” w wywiadzie dla Wirtualnej Polski opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja w Belgii.

Sytuacja jest tragiczna, bo to jest największa powódź, jaka dotknęła ten kraj w ostatnich latach. Jest naprawdę ciężko.

Fundacja powstała w okresie pandemii COVID-19, aby wspierać belgijską Polonię, jednakże ze względu na niespodziewany kataklizm organizacja zajęła się również pomocą powodzianom. W opinii Polaka najgorzej jest w liczącym około 200 000 mieszkańców Liege. Władze zarządziły ewakuację miasta. Niestety nie do wszystkich ludzi można dotrzeć.

Tam ludzie uciekali na dach i próbowali na tych dachach spędzić noc, bo nawet służby nie były w stanie do nich dotrzeć.

Powódź w Belgii

Polak twierdzi, że średni przepływ w rzece Moza, który dotychczas wahał się w okolicach 200 metrów sześciennych na sekundę, na przestrzeni ostatnich dni uległ dziesięciokrotnemu zwiększeniu.

To się zaczęło wczoraj około godz. 11. W ciągu dnia oni (władze – red.) musieli otworzyć tamę, która była na Mozie, bo już nie wytrzymywała. Jak puścili tę wodę, to już wiedzieli, że bardzo mocno zaleje te wszystkie tereny i wszyscy się przygotowali.

Władze zawiadomiły wcześniej mieszkańców o tym, że muszą znaleźć bezpieczne schronienie, ponieważ trzeba będzie otworzyć tamę.

Około godziny 17 burmistrz miasta powiedział, żeby wszyscy mieszkający w centrum uciekali z domów, a jeżeli nie mogą, to żeby się schronili na najwyższych piętrach.

W ramach ewakuacji ludzie musieli opuścić miasteczka Ottignies, Grez-Doiceau, Jodoigne, Mont-Saint-Guibert, Court-Saint-Etienne i Tubize. Prognozy wskazują, że opady powinny wkrótce ustać.

Pomoc z zagranicy

Pomimo tego, że Belgia to bogaty kraj, gdzie PKB na mieszkańca wynosi 43 582 dolarów, Europa postanowiła dodatkowo wesprzeć potrzebujących. W niektórych częściach kraju rozpoczęło się już sprzątanie. Pomoc finansową zaoferowały Luksemburg i Francja. Również „Sztab Pomocy Belgia” prowadzi zbiórkę potrzebnych produktów dla polskich powodzian w Belgii. Na chwilę obecną najbardziej potrzebna jest woda pitna. Wkrótce niezbędne będą także środki odkażające i czyszczące. 

Równie dramatyczna sytuacja ma miejsce w Niemczech.

Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować