Poruszające słowa księdza na pogrzebie 19-latki. Zebrani usłyszeli trudną prawdę
Poruszające słowa księdza na pogrzebie 19-latki wywołały szloch zebranych. Duchowny porównał odejście Barbary Sz. do nieuchronności upływającego czasu. Rodzina zmarłej nie zgodziła się, aby obcy ludzi weszli do świątyni. W kościele obecni byli wyłącznie krewni oraz przyjaciele dziewczyny.
Straszna śmierć 19-latki
Gdyby dało się cofnąć czas, to z pewnością 19-letnia Basia Sz. nie wybrałaby się na imprezę, która zakończyła się jej potworną śmiercią pod kołami autobusu. Pochodząca ze Świętochłowic matka dwójki dzieci miała ogrom planów na resztę życia. Niestety nie zdoła ich już zrealizować. Jej młode życie przerwała nagła śmierć.
Grupa młodych ludzi wracała z całonocnej imprezy w Katowicach. W trakcie oczekiwania na autobus do Świętochłowic, niespodziewanie doszło do szarpaniny. Basia stała wraz ze swoim partnerem, Łukaszem na chodniku. Gdy na przystanek wjechał autobus, uczestnicy bijatyki przenieśli się na ulicę. Zaniepokojony sytuacją kierowca zaczął trąbić. Tłum chuliganów nie reagował na sygnały dźwiękowe. Jak opowiadał dziennikarzom ojciec Basi, 31-letni Łukasz wszedł na jezdnię, aby uspokoić swoich znajomych. Towarzyszyła mu Basia, która także prosiła o spokój. Kierowca autobusu jednak stracił cierpliwość i ruszył.
19-latka stojąca plecami do pojazdu została błyskawicznie wciągnięta pod koła. Będący na miejscu zdarzenia przechodnie oraz pasażerowie twierdzą, że w trakcie, gdy autobus przeciągał jej ciało po jezdni, spod nadwozia dobiegały jeszcze przerażające okrzyki ofiary. Dziewczyna nie przeżyła. Chwilę po odjeździe autobusu na jezdni odkryto jej zmasakrowane ciało.
Poruszające słowa księdza na pogrzebie 19-latki
Dziś o godzinie 9:00 rano w Kościele Matki Bożej Różańcowej w Świętochłowicach rozpoczęło się nabożeństwo pogrzebowe w intencji Barbary Sz. W ostatniej drodze 19-latki towarzyszyli jej rodzice, ukochany Łukasz, dwójka jej dzieci Igor i Eliza oraz siostra.
Urna z prochami młodej mamy została przybrana białymi kwiatami. Obok ułożono piękne wieńce w kształcie serc. Ceremonia pożegnalna obfitowała we wzruszające momenty. Jednym z nich była chwila, w której ksiądz prowadzący mszę wygłosił kazanie, poruszające dylematy egzystencjalne. Przypominał żałobnikom, że życie to dar, który otrzymaliśmy na limitowany okres czasu.
Nie tak prędko płynie rzeka, jak nasz czas prędko ucieka. Ile masz lat siostro, bracie? Czy zastanowiłeś się, jak wielki masz dar, że tutaj jesteś?
Duchowny zauważył, że na co dzień większość z nas nie myśli nawet o śmierci, a przecież czeka ona każdego z nas.
W pędzie codzienności zatrzymujemy się dopiero wtedy, gdy taka tragedia dotyka nas bezpośrednio. W każdej minucie możesz odejść z tego świata. Zastanów się, po co żyjesz, jaką drogą idziesz?
Pośmiertne podziękowania
Zebrani w kościele nie mogli powstrzymać łez, gdy ksiądz odczytał przejmujące podziękowania napisane w imieniu zmarłej Basi.
Kochani rodzice, dziękuję za całe życie. Droga mamo, tato, dziękuję za całą miłość.
Ksiądz kontynuował:
Przyszliśmy tu z własnej życzliwości, a także niesieni wiarą, że nasze modlitwy za tragicznie zmarłą Barbarę zaniesione są do Boga. A Bóg jej słyszy.
Duchowny wypowiedział słowa, które dla żałobników mogą być bardzo trudne, ale niosą w sobie prawdę na temat naszego życia. Kapłan cytował Jezusa, zapewniając tym samym, że śmierć nie jest końcem, lecz nowym początkiem.
Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy. Niech się nie trwoży serce Wasze.
Pojawiło się także piękne nawiązanie do szlaku prowadzącego wzdłuż rzeki Ren.
Jest tam jednak informacja turystyczna z prośbą do turystów, aby przeszli kilkanaście metrów dalej. I gdy przejdzie się ten kawałek, rzeka wytryska ze skały by kontynuować swój bieg. Nie tak prędko płynie rzeka, jak nam prędko czas ucieka. Czas, wielki dar. W połączeniu z życiem ogromny dar.
