×

Porodu dziesięcioraczków nie było? Rodzina wydała oświadczenie

To miał być rekordowy poród – 37-letnia kobieta twierdziła, że urodziła siedmiu chłopców i trzy dziewczynki. Miała tym samym pobić „rekord świata”, ustanowiony zaledwie miesiąc wcześniej. Teraz na jaw zaczynają wychodzić szokujące doniesienia w tej sprawie. Porodu dziesięcioraczków nie było?

Rekordzistka Guinnessa?

37-letnia Gosiame Tamara Sithole pozowała do zdjęć, gładząc się po pokaźnym brzuchu. Na jednym ze zdjęć obok niej siedział uśmiechnięty mąż, który razem z Gosiame miał czekać na szczęśliwe rozwiązanie. To rzekomo odbyło się przez cesarskie cięcie w szpitalu w Pretorii, w 29. tygodniu ciąży. Gosiame miała urodzić dziesięcioraczki. Kobieta twierdziła, że dzieci zostały poczęte w naturalny sposób, a ona sama nie leczyła się z powodu niepłodności.

Po nagłośnieniu rzekomych narodzin machina ruszyła – ludzie martwili się, czy rodzina poradzi sobie z wychowaniem tak licznej gromadki. W sieci ruszyły więc nawet zbiórki pieniędzy.

Wersja zdarzeń, którą przedstawiła 37-latka, do złudzenia przypominała historię mieszkającej w Mali 25-letniej Halimy Cisse. Przedwczesne narodziny, dziecko, którego lekarze mieli nie zauważyć podczas badania USG, finalnie rekordowy poród. Sęk w tym, że w sieci można znaleźć zdjęcia dzieci Halimy, ale na próżno szukać fotografii z dziesięcioraczkami…

Domniemany ojciec, który pozował do zdjęć z ciężarną żoną, a potem twierdził, że doszło do rekordowego porodu, teraz przyznaje, że dzieci do tej pory nie widział. Na początku tłumaczył to koronawirusem i związanymi z nim restrykcjami, ale w końcu sam nabrał podejrzeń. To on zaapelował do ludzi, aby nie wspierali finansowo 37-latki:

Doceniam wsparcie finansowe, które otrzymaliśmy od członków społeczeństwa, ale chciałbym również zaapelować do społeczeństwa, aby wstrzymać wpłacanie pieniędzy na nasze konta, dopóki członkowie społeczności nie zobaczą dzieci
– powiedział Tsotetsi.

Porodu dziesięcioraczków nie było?

Od rzekomego porodu minęło kilka tygodni. Na jaw wychodzą kolejne szokujące informacje. Wszystko wskazuje na to, że 37-latka zmyśliła swoją ciążę i rekordowy poród. Urodzenia dziesięcioraczków nie potwierdziło żadne ze źródeł. Pojawiły się natomiast informacje, że na ciele Gosiame nie ma blizn, które świadczyłyby o tym, że przeszła cesarskie cięcie.

Ponadto szpital Mediclinic Medforum w Pretorii, w którym 8 czerwca 37-latka miała urodzić dziesięcioraczki, przekazał dziennikowi Sunday Times, że nie świadczono w nim opieki położniczej Gosiame Sithole lub jej dzieciom.

Do sprawy odniosła się także rodzina Gosiame. Jak napisali w oświadczeniu:

Mąż kilkakrotnie próbował odwiedzić swoją żonę, ale ona nie ujawniła miejsca pobytu i stanu swoich dzieci. Uważamy, że dziesięcioraczki się nie urodziły i będziemy tak uważać, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej. Chcemy przeprosić za wszelkie niedogodności

Co ciekawe, jeszcze niedawno ciotka dzieci upierała się, że dziesięcioraczki walczą o życie w szpitalu! Czy to więc możliwe, by Gosiame nabrała wszystkich, nie tylko media, ale i swoich bliskich? A może kobieta zrobiła to, zainspirowana historią 25-letniej Halimy, żeby wyłudzić pieniądze?

Kobieta trafiła na oddział psychiatryczny

Sprawa wydaje się bardziej skomplikowana. Okazuje się, że 37-latkę przyjęto na oddział psychiatryczny w szpitalu w Johannesburgu. Adwokat kobiety mówi, że jego klientkę umieszczono w szpitalu wbrew jej woli:

Odmówiła zabrania do szpitala na badanie psychiatryczne, ponieważ uważa, że jest zdrowa.

– mówi adwokat Gosiame.

37-latka twierdzi, że rzeczywiście urodziła dziesiątkę dzieci, ale nie zamierza ujawniać miejsca ich pobytu. Uważa, że rodzina jej męża chce na nich zarobić.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować