×

Poród przez Messengera. Ta dziewczynka przyszła na świat dzięki popularnej aplikacji

Potężny atak zimy przetoczył się nad Ameryką. Kiedy za oknem szalała zamieć, mieszkanka Buffalo, właśnie zaczęła rodzić. Jednak ogromne opady śniegu spowodowały, że wraz z małżonkiem została uwięziona we własnym domu. Pomocna okazała się aplikacja. Poród odbył się przez Messengera w wigilijny wieczór.

Poród przez Messengera

Ogromne śnieżyce, które sparaliżowały zachodnią część stanu Nowy York, w świąteczny weekend zakłóciły życie ponad milionów Amerykanów. W Buffalo spadło ponad 130 cm śniegu. Erica Thomas miała zaplanowany poród na 25. grudnia, jednak zaczął się on dzień wcześniej.

Uwięziona w domu, kobieta zaczęła rodzić w wigilijne popołudnie. Na dodatek w wyniku śnieżycy karetka nie mogła dostać się do rodzącej. Przyszły tata postanowił poszukać pomocy w Internecie. Dzięki pomocy dwóch położnych poród odbył się przez Messengera.

Fachowa pomoc przez aplikację Facebook

Davon Thomas zdawał sobie sprawę, że będzie musiał odebrać poród. Nie było szans, aby udać się do szpitala. Dodatkowo pomimo starań ratowników, nie mogli dostać się na ich ulicę.

Zacząłem myśleć: „Co robić, aby moje dziecko mogło się bezpiecznie urodzić?”

– opowiadał stacji CNN Davon Thomas.

Postanowił zamieścić na Facebooku post, prosząc w nim o pomoc. Wśród wielu porad, przesłano mu numer telefonu do miejscowej douli. Mężczyzna od razu postanowił się z nią połączyć. Kobieta zdecydowała, że jedynym rozwiązaniem będzie udzielenie pomocy przez aplikację Messenger.

Pod przewodnictwem położnej oraz jej przyjaciółki pielęgniarki, która dołączyła do czatu, mężczyzna przygotował niezbędne akcesoria do porodu. Kobiety na bieżąco obserwowały postępy porodu poprzez wideo czat i tłumaczyły Davonowi, co ma robić. Natomiast Erice dodawały otuchy i tłumaczyły jak ma oddychać.

„Kiedy dziecko zaczęło płakać, wszyscy zaczęliśmy kibicować”

Chwile po godzinie 15:00 ciężarna krzyknęła, że czuje główkę. Kobieta zaczęła przeć, a mąż trzymał pod nią stos ręczników. Wreszcie krzyknął, że dziecko jest już na świecie.

Obserwowałam wszystko na moim telefonie komórkowym. Byłam w salonie z moją matką i dziećmi, gdy to wszystko się działo. Kiedy dziecko zaczęło płakać, wszyscy zaczęliśmy kibicować. Można by pomyśleć, że Buffalo Bills zdobyli przyłożenie

– opowiedziała doula i pielęgniarka Iva Michelle Blackburn w rozmowie z NBC News.

Na świat przyszła śliczna i zdrowa dziewczynka Devynn. Córeczka Thomasów ważyła 2,9 kg i mierzyła 50,8 cm. To była ogromna ulga zarówno dla rodziców jak i położonych.

Bez nich nie dałbym rady. Świadomość, że one były po drugiej stronie telefonu, była bardzo pocieszająca

– wyznał szczęśliwy ojciec.

Następnego ranka, skontaktował się z małżeństwem mężczyzna, który przeczytał ich post na Facebooku z prośbą o pomoc. Pomógł on przez góry śniegu dostać się do pobliskiego szpitala. Rodzice planują spotkać się z położnymi, kiedy tylko pogoda się poprawi.

Dzięki nim wszystko jest w porządku

– skomentowali szczęśliwi rodzice.

Źródła: www.mjakmama24.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować