×

Policja zatrzymała dwóch chłopców. Jeździli na hulajnogach po pomniku smoleńskim

W sobotę doszło do kontrowersyjnej interwencji policji. Jeden z warszawskich patroli ruszył za dwoma nastolatkami, którzy jeździli na hulajnogach dookoła Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 znajdującego się na placu Józefa Piłsudskiego.

Pościg za hulajnogami

O policyjnej akcji zrobiło się głośno, kiedy poinformował o niej jeden z czytelników „Gazety Wyborczej”. Policjanci ruszyli w pościg za 14 i 15-latkiem. Następnie zatrzymali obu. Z relacji świadka wynika, że funkcjonariusze zabrali hulajnogi do radiowozu, a chłopcy zostali przez nich wylegitymowani i pouczeni.

Policja potwierdza

Podobny przebieg zdarzeń wynika ze słów podkom. Piotra Świstaka, rzecznika Komendy Stołecznej Policji:

Dwóch nastolatków kręciło się wokół pomnika, doszło do styku hulajnóg z pomnikiem smoleńskim. Nastolatkowie zostali wylegitymowani, ale nikt nie zabrał im sprzętu

Kiedy informacja o interwencji trafiła do mediów, w sieci rozpoczęła się burza. Internauci byli mocno poirytowani zachowaniem policji. Pojawiły się oburzone komentarze:

A oddychać w pobliżu pomnika jeszcze można?

Niedługo będzie można przechodzić tam wyłącznie na kolanach

Odpowiedź komendy

W sieci pojawiły się spekulacje na temat zachowania nastolatków. Nie było do końca wiadomo, czy jeździli w okolicach pomniku, czy po samym postumencie. Internauci kierowali w stronę funkcjonariuszy zarzuty, że zatrzymali chłopców za jazdę w pobliżu pomnika.

W odpowiedzi na oskarżenia Komenda Stołeczna Policji zdecydowała o publikacji nagrania z zajścia. Na wideo widać, że nastolatkowie „odbijają” się na hulajnogach od pomnika.

Mimo nagrania, Internauci nadal bronią chłopców. Piszą, że chłopcy rzeczywiście nie zachowali się odpowiednio, ale reakcja policji to zdecydowana przesada. W komentarzach czytamy:

Nie twierdzę, że skakanie hulajnogą po pomniku jest czymś właściwym, ale reakcja policji była niewspółmierna do przewinienia

I nie można było zwyczajnie podejść i zwrócić uwagi dzieciakom? Szkoda, że na nich brygady SWAT nie wysłaliście

Prywatna ochrona

To nie pierwszy raz, kiedy pojawia się temat partoli policyjnych w okolicy pomnika. Mieszkańcy Warszawy zauważyli, że odkąd monument pojawił się na placu, policjanci częściej pojawiają się w tej okolicy. Początkowo służby zaprzeczały, że ma to związek z ochroną pomnika.

Prawda wyszła na jaw dopiero w maju ubiegłego roku. Wtedy Komendant Stołeczny Policji wyznał, że rzeczywiście pomnik smoleński jest pod nadzorem 24 godziny na dobę.

Funkcjonariusze uzasadniają taką decyzję „wzmożonym ruchem turystycznym” i twierdzą, że wszystko mieści się „w ramach doraźnych, codziennych działań prewencyjnych”.

Uważacie, że policjanci zastosowali odpowiednie środki wobec chłopców?

Może Cię zainteresować