×

Zrobiła awanturę, myśląc, że w sklepie sprzedaje się szminki po terminie. Była w błędzie

Z nieporozumień czasem wychodzą takie sytuacje, które przez długie lata będą jeszcze powtarzane przez naszych bliskich przy rodzinnym stole. Z całą pewnością ta historia Gosi i jej mamy Joli właśnie do takiego grona należy. Rozbawiona 19-latka napisała do nas wiadomość (za zgodą mamy ?), w której dzieli się tym, co ostatnio przeżyła. Mama zafundowała jej niezły powód do śmiechu.

„Moja mama często podbiera mi kosmetyki do makijażu, ja robię dokładnie to samo i żadna z nas nie widzi w tym problemu. Tak było i tym razem ??”

Sama nie mogłam w to uwierzyć, gdy moja 55-letnia mama przyszła do mnie do pokoju i powiedziała, że pomadka, którą kupiłam jakiś czas temu, a ona skorzystała z dziś rano, nie chce zejść jej z ust, bo na pewno jest przeterminowana. Próbowałam przekonać ją do tego, że taka jest formuła szminki, ale ona nie chciał mnie słuchać

„Jej zdaniem pomadka była zepsuta, bo na początku była lepka, ale po minucie nagle się zmieniała i wręcz ściągała usta”

Poszła do sklepu, w którym kupowałam razem z nią pomadkę i zrobiła ogromną awanturę, że tak szanowana sieć nie powinna dopuścić do tego, że sprzedawane są produkty po terminie ważności: „To jest jakiś obłęd! Jak możecie sprzedawać kosmetyki, które nie chcą zejść ze skóry?!”. Ekspedientki niestety śmiały się między sobą, uważając że moja mama jest po prostu wariatką. Chciałam powiedzieć jej w domu o co w tym chodzi, ale ona nie pozwalała dojść mi do słowa, dlatego o tym jak działa pomadka, przekonała się, gdy doszła do sklepu.

„Inne kobiety także zainteresowały się awanturą i zebrały się zaciekawione wokół mamy”

Sprzedawczyni wytłumaczyła, że te pomadki mają innowacyjną formułę, która pozwala przez kilka, a nawet kilkanaście godzin na to, aby kolor nie schodził z ust i dzięki temu można jeść, pić a nawet się całować bez obawy o to, że kolor nagle bezpowrotnie zniknie. Moja mama zawstydziła się tak bardzo, że nawet nie przeprosiła ekspedientki tylko praktycznie od razu wybiegła ze sklepu, wpadając do domu i mówiąc mi z pretensją na twarzy: „Dlaczego do cholery nie powiedziałaś mi, że ta pomadka taka ma być?! Zrobiłam tylko z siebie idiotkę”. Na co ja na nią spojrzałam i powiedziałam: „Mamo, ale próbowałam Ci to powiedzieć ale nie dałaś mi dojść do słowa”.

No cóż ja mogłam powiedzieć więcej? Wspomniałam mamie tylko parę historii, które miały podobny przebieg. Jedną z nich była awantura, którą moja mama zrobiła, dzwoniąc na infolinię popularnej sieciówki, gdy do domu przyszły mi topy powyżej pępka. Moja mama była przekonana, że dostałam bluzki z działu dziecięcego. ?? No i jak jej nie kochać?

Kobitki, przyznać się! Która miała podobną wpadkę? ?

Może Cię zainteresować