×

Policjantka uratowała 3-latka, który wpadł do studzienki. „Ciocia już idzie”

Policjantka uratowała 3-latka, który wpadł do studzienki z nieczystościami. O wydarzeniach z 2 listopada kobieta mówi ze łzami w oczach. Jak już zobaczyłam jego buzię, oczka, chłopczyk powiedział do mnie: ciociu czapeczka mi spadła. To było najpiękniejszerelacjonuje sierż. sztab. Agata Haluch-Willmann.

Policjantka uratowała 3-latka

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w środę (2 listopada) po południu w Wieszczętach w woj. Śląskim. 3-letni Franek biegł do mamy, która odbierała go z przedszkola. Maluch nie zauważył uchylonej pokrywy. Chwilę później 3-latek wpadł do studzienki z nieczystościami. Utknął na głębokości trzech metrów.

Franio był przerażony, płakał. A ponieważ przepust miał niewiele ponad 30 centymetrów średnicy, ani mama chłopca, ani strażacy, nie byli w stanie pomóc. Życie Frania było zagrożone, każda minuta była na wagę złota.

Na pomoc Franiowi ruszyła dzielna policjantka z Jasienicy, która również była na miejscu zdarzenia. Kobieta postanowiła, że sama „wejdzie” do rury. Głową w dół.

„Nie bój się, ciocia już idzie”

Policjantka musiała zdjąć część umundurowania i wyposażenia, żeby się zmieścić do wąskiego przepustu. Strażacy zabezpieczyli funkcjonariuszkę w uprząż alpinistyczną, a potem opuścili ją na linie głową w dół. Kobieta nie wzięła latarki, bo bała się, że podczas akcji ratunkowej może ona spaść na główkę chłopca.

Na szczęście akcja zakończyła się pełnym sukcesem. Policjantce udało się chwycić 3-latka za ręce i wydostać go z pułapki.

Bohaterska policjantka to sierż. sztab. Agata Haluch-Willmann. Sama jest matką dwójki dzieci i potrafiła zrozumieć, co czuje matka 3-letniego chłopca. Kobieta relacjonowała wydarzenia sprzed kilku dni w internetowym radiu RMF24.

Mówiłam mu, że ciocia już idzie, nie bój się, spokojnie. Później rączkę mi dał. Rączki miał mokre, był po szyję zanurzony. Jak wiedziałam, że go mocno trzymam i za kurtkę, i za rączki, to krzyknęłam, żeby mnie wyciągnęli (…) Cały czas do niego spokojnym głosem mówiłam, że ciocia przyszła i że już do mamusi pójdzie. Jak już zobaczyłam jego buzię, oczka, chłopczyk powiedział do mnie: ciociu czapeczka mi spadła. To było najpiękniejsze

– opowiadała.

Policjantka spotkała się z Franiem w szpitalu. Chłopiec przebywa w placówce w Bielsku-Białej, ale wkrótce prawdopodobnie wróci do domu. Poza wyziębieniem dziecku nic nie dolega.

 

Fotografie: Facebook, Youtube (miniatura wpisu), www.facebook.com

Może Cię zainteresować