×

Karolina została pobita podczas przesłuchania. Funkcjonariusz nie przyznał się do winy

Dramatyczna sytuacja ma swój początek niespełna rok temu – 24 września 2017. Tego dnia Karolina przebywała wraz ze swoją 7-letnią córką, Wiktorią, u partnera w miejscowości Wołów w województwie dolnośląskim. Choć była w obecności małej dziewczynki, pozwoliła sobie na wypicie kilku piw, co prawdopodobnie przyczyniło się do późniejszej interwencji policji. Dziś ma świadomość, że popełniła błąd. Jednak wie również, że nie zasłużyła na takie potraktowanie ze strony funkcjonariusza.

Interwencja policji

Policjanci podjechali do kobiety radiowozem, podczas gdy wraz z dzieckiem i partnerem udała się na dworzec, skąd miała wrócić do Warszawy.

Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego zapakowali mnie do niego. Gdy mój partner Tomek protestował, policjant uderzył go w twarz – wspomina kobieta

To był dopiero początek. Później było już tylko gorzej

Prawdziwe piekło rozpętało się, kiedy kobieta została zabrana do pokoju przesłuchań. Tam znalazła się w obecności funkcjonariusza Grzegorza, który jest już dzisiaj na emeryturze i dorabia sobie jako kierowca. Ku zdziwieniu Karoliny policjant okazał się być w stosunku do niej wyjątkowo agresywny. Po krótkiej rozmowie zaczął dosłownie szarpać i wyzywać przerażoną kobietę, która nie pozostała mu dłużna. Nie potrafiła bezczynnie siedzieć i na jego zachowanie zaczęła reagować.

Trochę go wyzywałam, ale to ze strachu – mówi Karolina

Policjant w końcu nie wytrzymał i uderzył kobietę

Reakcja przesłuchiwanej dała się mocno we znaki funkcjonariuszowi, który w końcu nie wytrzymał i dosłownie zamienił się w damskiego boksera uderzając kobietę. Cios był tak silny, że krzesło, na którym siedziała, dosłownie rozpadło się na kawałki.

„Nikomu nie powiedziałam o tym, co się wydarzyło”

Karolina została wypuszczona z przesłuchania kilka godzin później. I choć wróciła do rodziny, milczała i nikomu nie opowiedziała o tym, co ją spotkało podczas wizyty na komendzie. Bała się, że takie rozwiązanie mogłoby pogorszyć jej sytuację. Bała się przede wszystkim policji, która wyrządziła jej fizyczną krzywdę. Spawa wyszła jednak na jaw i to nie za sprawą przesłuchiwanej.

Złamane krzesło? Jak to możliwe?

Dzień po tym, jak Karolina trafiła na komendę, przełożeni policjanta, który przesłuchiwał kobietę, zaczęli zastanawiać się, jak to możliwe, że doszło do złamania krzesła. Zachodzili w głowę, aby wyjaśnić całą sprawę, choć rozwiązanie zagadki wcale nie było takie proste. Przynajmniej nie na pierwszy rzut oka.

Prawda w końcu wyszła na jaw

Cała prawda ujrzała światło dzienne dopiero po przejrzeniu nagrań z monitoringu. Wtedy wszystko stało się jasne. Sprawą już zajął się prokurator i policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych. Pierwsza rozprawa miała miejsce wczoraj. Oskarżony o pobicie kobiety policjant nie przyznał się jednak do winy. Wiadomo jednak, że za to, co zrobił, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Zachowanie matki, a reakcja policjanta

Zachowanie matki, a dokładniej spożywanie alkoholu w obecności małego dziecka z pewnością nie zasługuje na pochwałę. Nie zmienia to jednak faktu, że żadna kobieta nie zasługuje na takie traktowanie ze strony policjanta.

To przerażające, kiedy słyszymy o historii, w której sprawcą pobicia bezbronnej matki jest funkcjonariusz. Funkcjonariusz, który powinien bronić naszego dobra, a przede wszystkim bezpieczeństwa. Miejmy nadzieję, że odpowie za to, co zrobił, a z jego zachowania zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski.

Może Cię zainteresować