Polacy uciekają z Turcji przed pożarami. „Z nieba cały czas spada popiół”
Polacy uciekają z Turcji przed pożarami. Sytuacja w popularnych, turystycznych kurortach dosłownie zaognia się z minuty na minutę. Nad głowami wczasowiczów unosi się gęsty dym a z powietrza spada popiół. Służby nie są w stanie poradzić sobie z żywiołem. Czy konieczna będzie ewakuacja wszystkich Polaków?
Dramatyczna sytuacja
Jak co roku, niemal wszystkie kraje basenu Morza Śródziemnego mierzą się z gigantycznymi pożarami. Teraz jednak, ze względu na stale postępujące zmiany klimatyczne, zasięg kataklizmu jest nieporównywalnie większy niż w przeszłości. Tylko od ubiegłej środy w Turcji wybuchło blisko 60 pożarów. Żywioł zaczął zagrażać popularnym kurortom takim jak Alanya, Marmaris, Bodrum czy Mersin. Wielu turystów z Polski było zmuszonych przerwać urlop, ponieważ pożary stanowiły realne zagrożenie dla hoteli, w których przebywali.
Jedna z turystek, która niedawno wróciła w Turcji opowiadała o tym, czego doświadczyła za granicą:
Słońce miało kolor czerwony i różowy, z nieba spadał cały czas popiół.
W rozmowie z dziennikarzami Radia ZET Polacy mówili, że skutki pożaru można było odczuć nawet w rejonach oddalonych o 70 km od epicentrum. Ludzie przebywający z dala od Manavgat bardzo źle znosili unoszące się w powietrzu chmury dymu i popiołu.
This appears to be a closer view of one of the wildfires burning in Turkey. Honestly not sure how people are so calm pic.twitter.com/C7CEKCy2mj
— Brian Kahn (@blkahn) July 29, 2021
Polacy uciekają z Turcji przed pożarami
Zgodnie z danymi udostępnionymi przez tureckie władze dotychczas w pożarach zginęły cztery osoby. Bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć, ponieważ wciąż trwają akcje gaśnicze. Minister rolnictwa Bekir Pakdemirli oświadczył, że wielkich strat doświadczyli również rolnicy.
Według wstępnych informacji zginęło 150 sztuk bydła i tysiąc owiec, spalonych jest 600 hektarów gruntów rolnych i 50 hektarów szklarni.
Pożary to także wielkie zagrożenie dla miejscowej fauny i flory. Najtrudniejsza sytuacja panuje w chwili obecnej w nadmorskiej miejscowości Manavgat. Do walki z żywiołem zaangażowano ponad 4 000 strażaków. W gaszenie pożaru włączyły się także rosyjskie bombowce wodne. Pomoc w walce z żywiołem obiecały także m.in. Azerbejdżan i Grecja. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że za wybuch pożarów odpowiadają ludzie. Burmistrz Antalyi Muhittin Bocek wyjaśniał:
Rozprzestrzenienie się pożaru z Manavgat do czterech różnych punktów przypomina podpalenie. Ale w tej chwili nie mamy konkretnych informacji.
Seria podpaleń
Przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie zadeklarował również prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.
Wszelkie niezbędne wsparcie zostanie udzielone naszym współobywatelom, którzy ucierpieli w wyniku pożaru.
Polskie MSZ apeluje do Polaków przebywających w zagrożonych pożarem miejscach o zachowanie czujności. Sytuacja jest bowiem dynamiczna i zmienia się błyskawicznie.
Placówka w Ankarze oraz Konsulat Honorowy w Antalyi pozostają w stałym kontakcie z miejscowymi służbami i rezydentami biur turystycznych. Według informacji otrzymanych od lokalnych służb w tej chwili sytuacja jest pod kontrolą i nie ma bezpośredniego zagrożenia, jednak nie należy wykluczać ryzyka rozprzestrzeniania się ognia.Prosimy więc o zachowanie czujności, słuchanie komunikatów miejscowych służb, a także rejestrację w systemie Odyseusz i zapisanie numeru do konsula dyżurnego +90 530 469 12 61.
W ubiegłym roku z równie niebezpiecznymi pożarami mierzyła się Australia.
Turkey is burning in a terrible fire.
May Allah protect them.
#PrayForTurkey
?? pic.twitter.com/JWM0HlBRq9— neyamul ahmed alid (@neyamul_ahmed_) July 31, 2021