×

Polacy nad Bałtykiem. Ogromne parawany i palenie to tylko mniejsze grzeszki

Polacy nad Bałtykiem w tym roku zachowują się, jak zawsze. I jak co roku powraca temat: trzeba coś natychmiast zmienić, tylko jak?

Polacy nad Bałtykiem

Co roku w czasie wakacji powracają narzekania na to, co dzieje się latem w nadbałtyckich miejscowościach. Że drogo, tłoczno, głośno, brudno i chamsko. Że turystom brakuje ogłady nawet w zakresie załatwiania potrzeb fizjologicznych. Rok temu i wcześniej można było zbić te argumenty jednym: jak komuś przeszkadza, to niech jedzie za granicę.

Jednak w tym roku jest to trudniejsze niż kiedykolwiek. Jeśli chcemy latem zobaczyć morze, jesteśmy w zasadzie skazani na polskie wybrzeże. A tam, jak zwykle…

1. Parawany

Krytykowany i mieszany z błotem od lat „parawaning” w dobie pandemii okazał się świetnym rozwiązaniem. Zapewnia bowiem niezbędny dystans społeczny. Ważne jednak, by pamiętać o tym, że nie jesteśmy na plaży sami.

Wbijając parawan warto zostawić innym plażowiczom wygodne dojście do wody. Dobrze też pamiętać o tym, że w razie wypadku czy akcji reanimacyjnej, karetka pogotowia musi mieć możliwość dojazdu na sam brzeg morza. Osobom, które szczelnie zastawią miejsce przejazdu, grożą mandaty.

2. Potrzeby fizjologiczne

Temat powraca co sezon. W tym roku, z myślą o oszczędnych turystach, którym szkoda złotówki na toaletę, na ogromnej większości polskich plaż stanęły darmowe toalety. Niestety, rezygnacja z opłat nie zachęciła plażowiczów do korzystania z toalet.

W rezultacie zawartość moczu w Bałtyku systematycznie rośnie, a ilość kup na wydmach czuć z każdym powiewem wiatru. Rodzice nie tylko nie widzą nic niewłaściwego w tym, że od małego uczą dziecko publicznego siusiania, lecz nawet celebrują moment wystawienia gołej pupy dziecka na widok publiczny. Potem następuje symboliczne zasypanie tego, co powstało, cienką warstwa piasku, żeby zaakcentować swoje dobre wychowanie.

3. Goło i wesoło

Jak wiadomo, Polacy nad Bałtykiem całkowicie i bez zastrzeżeń przyjmują rady zawarte w kobiecych czasopismach, by akceptować siebie w każdym rozmiarze. Polacy tę akceptację wyrażają na każdym kroku. Obnoszą swoje nagie torsy i nie zawsze umięśnione brzuchy nie tylko na terenie plaży, lecz także po deptaku, okolicznych sklepach, barach i restauracjach.

Nagie torsy i brzuchy stopniowo rozprzestrzeniają się na centra nadmorskich miejscowości. Panie są pod tym względem dużo bardziej powściągliwe. Wiedzą, że skąpy strój grozi obleśnymi komentarzami.

4. Pety wszędzie

Polskie plaże są w sezonie usiane kapslami, chusteczkami higienicznymi, opakowaniami po kanapkach, słomkami do napojów, plastikowymi torebkami oraz petami. Można się zastanawiać, dlaczego palenie papierosów w pełnym słońcu, gdy temperatura już dawno przekroczyła 30 stopni, nadal ma tylu zwolenników.

No ale tak jest, o czym świadczą miliony pozostawionych przez nich petów. Dzięki czemu każdy, kto rozłoży koc czy ręcznik w tym samym miejscu, będzie mógł zupełnie bez wysiłku ze swojej strony doświadczyć uroków biernego palenia.

5. Podcast za darmo

Temat podcastu może być przeróżny, w zależności od fantazji plażowiczów. Niektórzy wolą głośno omawiać zadawnione lub całkiem świeże konflikty rodzinne. Inni wolą rozmawiać o wspólnych znajomych. Jeszcze innym zależy na tym, by podzielić się z całą plażą swoimi upodobaniami muzycznymi, więc puszczają ulubione piosenki na cały regulator.

Są też tacy, którzy dysponują kilkoma słowami, uważanymi za wulgarne i chcą pochwalić się przed wszystkimi swoją kreatywnością w zakresie ich zastosowania w zdaniu oraz odmiany. Nie obywa się bez miłych niespodzianek, gdy np. byliśmy przekonani, że danego rzeczownika nie da nie przerobić na czasownik, a tu się nagle okazuje, że jednak…

Swoją drogą ciekawe, czy za rok pojawią się w mediach artykuły o takiej samej treści. Jak myślicie?

Źródła: kobieta.onet.pl, okkolobrzeg.pl, www.newsweek.pl
Fotografie: Freepik, Twitter

Może Cię zainteresować