×

Świecka mistrzyni ceremonii pogrzebowej zdradza. Nietypowe zachcianki zmarłych

Mistrz Ceremonii Pogrzebowych prowadzi pogrzeby świeckie. To osoba bez święceń kapłańskich. Aneta Dobroch z Sandomierza jest jedną z niewielu kobiet w kraju, które pracują w tej profesji. Opowiedziała o tajemnicach swojej pracy, a także o pogrzebowych „zachciankach” zmarłych. Dodatkowo jej elementem rozpoznawczym są… czerwone szpilki.

Pogrzebowe zachcianki zmarłych

Mistrz Ceremonii Pogrzebowej to osoba specjalnie przygotowana do roli prowadzenia uroczystości o charakterze publicznym, może być to zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Dodatkowo osoba ta powinna posiadać pewne cechy charakteru tj.: empatię, wysoką kulturę osobistą, a także odporność na stres. W większości przypadków na uroczystościach Mistrzowie występują w stroju formalnym. Dodatkowo na pogrzebach świeckich nie występują symbole religijne.

Mistrzyni ceremonii pogrzebowych Aneta Doboroch przełamuje formalny strój charakterystycznym czerwonym akcentem – wysokimi szpilkami. Kolor czerwony to silny atrybut mistrzyni.

Pamiętam jedną zabawną sytuację, jak podeszła do mnie żona zmarłego, dokładnie mi się przyjrzała i stwierdziła, że Darek nie mógłby sobie wymarzyć lepszego pogrzebu, bo on zawsze lubił piękne kobiety i wyjątkowo lubił szpilki…

– zdradza z uśmiechem Pani Aneta.

Kobieta prowadzi ceremonie pogrzebowe w całej Polsce. Z jej usług korzysta szerokie grono odbiorców: ateiści, apostaci, agnostycy, ale także nawet i katolicy. Aneta Doboroch tłumaczy, że wbrew przypuszczeniom uroczystości te są radosne. Często osoby u kresu życia, proszą rodzinę, żeby na ich pogrzebie nie było łez oraz ponurej atmosfery.

W związku z tym uroczystości rozpoczynane są ulubionym utworem muzycznym czy prezentacją filmów i zdjęć. Pani Aneta opowiada także o pogrzebowych zachciankach zmarłych lub ich rodzin, bo i takie się zdarzają.

Radosne pogrzeby – „Na koniec piliśmy tequilę”

Niedawno w Dukli w Bieszczadach ­prowadziłam uroczystość kobiety, która nie miała szczególnych zainteresowań czy preferencji muzycznych, ale kochała Hankę Bielicką. W czasie pogrzebu wyemitowaliśmy fragment monologu Bielickiej, której słowami pożegnano zmarłą. Wszyscy wybuchnęli śmiechem

– opowiada Aneta Doboroch w wywiadzie dla WP.

Czasami zmarły życzył sobie, aby na jego pogrzebie był alkohol, więc na koniec żałobnicy są żegnani kieliszkiem jego popisowej nalewki. Innym razem córka zmarłej była tancerką, jej mama uwielbiała patrzeć, jak tańczy, zatańczyła więc na warszawskich Powązkach taniec śmierci dla swojej ukochanej mamy. Początkowo miała obiekcje, czy to wypada, ale przekonałam ją, że mama na pewno byłaby zachwycona… Wyszło przepięknie i wzruszająco!

– dodaje kobieta.

Miałam też kiedyś na pogrzebie kapelę meksykańską w kapeluszach i całym rynsztunku. Na koniec piliśmy tequilę. Córka zmarłej miała na sobie piękną, czarną suknię meksykańską.

Źródła: kobieta.wp.pl
Fotografie: Pexels (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować