×

Pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców. Widok trzech trumien rozrywał serce

Zakończył się pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców. W ostatnich chwilach towarzyszyły im najbliższe osoby, znajomi, a także 13-letni syn, Gianni.

Brutalnie odebrał im życie

W Borowcach w nocy z piątku na sobotę (z 9 na 10 lipca) doszło do straszliwej zbrodni, której – według wstępnych ustaleń śledczych – dopuścił się Jacek Jaworek (52 l.). Mężczyzna miał zastrzelić swojego brata, Janusza (44 l.), a także jego żonę Justynę (44 l.) i ich 17-letniego syna Jakuba. 16 lipca prokuratura przedstawiła wstępne wyniki sekcji zwłok ofiar:

Wszystkie trzy osoby zginęły w wyniku ran postrzałowych oddanych we wrażliwe życiowo rejony ciała. Było to łącznie 10 strzałów z broni kalibru 7,65.

– przekazał prokurator Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Śledczy do tej pory nie znaleźli broni, z której zginęła rodzina.

Jako jedyny przeżył 13-letni Gianni, który schował się przed mordercą, a potem uciekł do rodziny. Ci postanowili uruchomić zbiórkę, aby pomóc nastolatkowi stanąć na nogi po stracie najbliższych:

Zrobimy wszystko, aby dramatyczne chwile, których był świadkiem nie odcisnęły piętna na jego psychice. Gianni bardzo potrzebuje spokoju i pomocy. Już nigdy nie będzie mógł pograć z bratem w piłkę, iść porozmawiać z tatą, przytulić się do ukochanej mamy… Pozostaną jedynie w jego pamięci. Sprawmy, aby Gianni poczuł, że w ogromie tej tragedii nie został sam.

Nadal na wolności

Tymczasem podejrzewany o zastrzelenie brata i jego rodziny, Jacek Jaworek wciąż pozostaje nieuchwytny. Jest poszukiwany już dziewiątą dobę przez blisko 200 policjantów, psy tropiące oraz drony. Wydano za nim także list gończy, a Komenda Wojewódzka Policji wyznaczyła 20 tysięcy złotych nagrody za informacje, które pozwolą zatrzymać podejrzanego lub odnaleźć jego zwłoki.

Według częstochowskiej prokuratury, możliwym motywem zbrodni był konflikt rodzinny, a także problemy finansowe. Wiadomo, że Jacek Jaworek w ostatnim czasie mieszkał u brata po tym, jak opuścił zakład karny, gdzie odbywał dwumiesięczną karę zastępczą w związku z niepłaceniem alimentów. Nie mógł także wyjechać za granicę w celach zarobkowych z powodu pandemii. Mężczyzna nie miał zezwolenia na posiadanie broni.

Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112.

– podano w policyjnym komunikacie.

Źródło: Policja

Źródło: Policja

Pogrzeb zamordowanej rodziny z Borowców

We wtorek (20 lipca) odbył się pogrzeb rodziny z Borowców, której brutalnie odebrano życie. Na miejscu byli obecni dziennikarze Super Expressu. Ostatnie pożegnanie rozpoczęło się o godz. 13.00 w Kościele Parafialnym w Dąbrowie Zielonej.

W uroczystości pogrzebowej uczestniczyli najbliżsi oraz rodzina ofiar, a także ich znajomi i mieszkańcy niewielkiej wsi. Według dziennikarza SE, było to około 300 osób. Przyszli nie tylko po to, aby pożegnać Janusza, Justynę i Jakuba, ale także aby wesprzeć 13-letniego Gianniego, który został zupełnie sam.

Chłopiec musiał pożegnać dzisiaj swoją mamę, tatę i brata.

View post on imgur.com

Widok trzech trumien rozrywał serce. Osoby zgromadzone na mszy żałobnej wysłuchały wzruszającego pożegnania, które wygłosił biskup Przybylski. Duchowny bardzo dobrze znał zamordowaną rodzinę:

To był zwyczajny dom. Taki właśnie dom stworzyli Janusz i Justyna. Oboje urodzili się tego samego dnia. Tego samego dnia także odeszli do Królestwa Niebieskiego.

Ksiądz wspomniał także, że wszyscy byli głęboko wierzący:

Wierzyli w Boga. To właśnie tu przychodzili do tego kościoła. Sam bierzmowałem Kubę świętym olejem. (…) Wy (powiedział do zebranych) macie dalej wierzyć w Boga. Oni są już w jego rękach. Bądźcie spokojni. Musimy pytać, co jest najważniejsze. Stawać po stronie Boga i żyć z jego przykazaniami.

Na koniec biskup Przybylski zaapelował, aby rozwiązanie zagadki makabrycznego mordu pozostawić osobom, które się tym zajmują:

Szczególnie ważne jest, byśmy zostawili na boku swoje osobiste urazy, osądy,oceny. Musimy stanąć w kościele z pytaniem – jak to wszystko zrozumieć, żeby żyć dalej? Jak to zrobić, żeby dalej kochać, dalej wierzyć, dalej spokojnie żyć?

Po zakończonej mszy żałobnej Janusz i Justyna, a także ich 17-letni syn, Jakub zostali pochowani na cmentarzu parafialnym, gdzie znajdują się groby ich dziadków i pradziadków. Cała trójka spoczęła w jednym miejscu.

View post on imgur.com

Źródła: www.se.pl
Fotografie: Facebook, Policja

Może Cię zainteresować