×

Pogrzeb ratownika medycznego. Zginął w karetce, osierocając 2-letnią córeczkę

Pogrzeb ratownika medycznego był wyjątkowo smutnym przeżyciem dla wszystkich mieszkańców wsi. Na lokalnym cmentarzu spoczął zaledwie 28-letni mężczyzna, który oprócz pracy dla pogotowia ratunkowego, był także strażakiem. Poniósł śmierć w wyniku strasznego wypadku karetki, którą prowadził.

Ostatnie pożegnanie

Wczoraj, 27 marca w miejscowości Giebło w województwie śląskim odbył się pogrzeb zaledwie 28-letniego Michała Mikody. Mężczyzna był strażakiem-naczelnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Ogrodzieńcu oraz ratownikiem medycznym. Zginął w wyniku tragicznego wypadku karetki, do którego doszło w Zawierciu.

Pogrzeb ratownika medycznego

Na wiejski cmentarz przybyły tłumy ludzi, pragnących go pożegnać. Wśród zgromadzonych byli przyjaciele zmarłego z remizy oraz z pogotowia ratunkowego. Nie zbrakło również znajomych, krewnych oraz partnerki Mikody i ich 2-letniej córki, Zuzi.

Ksiądz odprawiający nabożeństwo nie krył wzruszenia. W jego wypowiedzi było słychać, że śmierć młodego człowieka mocno nim wstrząsnęła.

Chciałeś swoją pracą, która spełniała Twoje marzenia, służyć innym. Chciałeś wziąć ślub, założyć rodzinę i patrzeć, jak dorasta wasza córka, chciałeś wybudować dom i zamieszkać w nim ze swoją rodziną. Nie zdążyłeś. Bóg miał wobec Ciebie inne plany. Serce ściśnięte z bólu, serce, które nie rozumie, płacze i krzyczy. Dziś serca najbliższych podnoszą głos, pytając dlaczego – dlaczego właśnie on, dlaczego właśnie teraz? Na to pytanie nie znajdziemy odpowiedzi

– mówił łamiącym się głosem.

Duchowny wspominał podczas mszy, jakim wspaniałym człowiekiem był Michał Mikoda.

Wszyscy dobrze wiemy, jakim był człowiekiem. Co tu dużo mówić, każdy doświadczył przecież jego dobroci, życzliwości, otwartości. Nie było nigdy takiej chwili, żeby nie służył pomocą. Gdy się zadzwoniło do Michała w jakiejś sprawie, zawsze znajdował czas – choćby chwilę – żeby pomóc drugiemu człowiekowi.

Tragiczny wypadek z udziałem karetki pogotowia

Michał Mikoda zmarł w piątek 19 marca w Zawierciu. 28-letni mężczyzna podróżował tego dnia pustą karetką pogotowia. Niespodziewanie popełnił błąd i wjechał w tył ciężarówki. Pojazd poruszający się przed nim skręcał w lewo z głównej drogi, gdy ratownik uderzył w naczepę. Mężczyznę przewieziono do szpitala, ale niestety pomimo reanimacji nie udało się go uratować. Póki co, nie podano do wiadomości publicznej szczegółowych przyczyn wypadku.

Przyjaciele ratownika postanowili zorganizować w sieci zbiórkę pieniędzy. Środki mają trafić do pogrążonych w żałobie partnerki zmarłego oraz ich córki. Na stronie zrzutki możemy przeczytać:

Michał miał wielu znajomych, przyjaciół, kolegów, ale poza nimi w domu miał dwie ukochane dziewczyny Oliwię i 2-letnią Zuzię, które były jego całym światem. O córeczce Zuzi opowiadał każdego dnia, czy to w pracy czy przy prywatnych spotkaniach, pokazywał zdjęcia, filmy, na których razem z małą odkrywali świat. W chwilach wolnych od pracy były wycieczki, zabawy i wygłupy, którym nie było końca. Nie chcemy, żeby teraz dziewczyny zostały same, bez pomocy, bez wsparcia. Michał będąc ratownikiem niósł pomoc każdego dnia. Ciężko byłoby zliczyć ile osób zostało przez niego uratowanych. Teraz my bądźmy ratownikami i pomóżmy rodzinie Michała.

Organizatorzy mieli zamiar zebrać 25 tys. zł, ale hojność internautów znacznie przekroczyła ich oczekiwania. Ludzie wpłacili znacznie więcej pieniędzy. Cel zrealizowano w 250 procentach.

Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), YouTube, Facebook

Może Cię zainteresować