Pogrzeb matki i syna, którzy odebrali sobie życie. Spoczęli w jednym grobie
Finał rodzinnej tragedii w Siedliskach. W sobotę odbył się pogrzeb matki i syna, którzy odebrali sobie życie. Oboje spoczęli w jednym grobie.
Rodzinna tragedia w Siedliskach
Przypomnijmy, że do makabrycznego odkrycia doszło we wtorek (13 października) około godz. 18:30. Wówczas dyżurny tarnowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że po powrocie do domu mężczyzna znalazł zwłoki swojej żony i syna:
Po powrocie z pracy mężczyzna znalazł zwłoki na piętrze domu. Na parterze przebywał jego starszy syn. Chłopak twierdził, że nie miał pojęcia, że w domu cokolwiek się stało
– powiedział PAP Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Jak ustaliło RMF FM, 15-letni chłopak miał rany cięte szyi i łokcia. Natomiast ciało matki znajdowało się w tym samym pokoju. Z informacji zebranych przez policyjnych techników wynika, że jako pierwszy życie odebrał sobie 14-latek. Z kolei matka prawdopodobnie popełniła samobójstwo, gdy zobaczyła martwe dziecko.
Ojciec i jego 19-letni syn zostali objęci opieką psychologa.
Pogrzeb matki i syna
Pogrzeb tragicznie zmarłej Haliny (45 l.) i jej syna Karola (14 l.) odbył się w sobotę (10 października) o godz. 14:00 w kościele w Lubaszowej. Na uroczystości obecny był dziennikarz serwisu Super Express.
Jak czytamy jego relację, matkę i jej syna żegnała cała wieś. Nie zabrakło dalszej rodziny, sąsiadów oraz uczniów podstawówki, do której uczęszczał Karol. Przy trumnach stał zrozpaczony mąż Andrzej i 19-letni syn Marek.
Miejscowy ksiądz wygłosił wzruszające kazanie, głównie skierowane do rodziny zmarłych:
Drogi Andrzeju, droga rodzino… Ważne jest, by nie tracić nadziei, Bóg potrafi wszystko uleczyć, potrafi wszystko naprawić. Byli w pełni życia, byli w pełni aktywności. To były dobre osoby, to byli dobrzy ludzie. Niech tacy w naszej świadomości pozostaną
– mówił kapłan.
Okazuje się, że jeszcze niespełna tydzień temu zmarły chłopiec służył do Mszy świętej jako lektor.
Po zakończonym nabożeństwie, trumny z ciałami Haliny i Karola zostały złożone do jednego grobu na pobliskim cmentarzu. Podczas pochówki padał deszcz, który mieszał się ze łzami żałobników. Na koniec trębacz odegrał melodię „Ciszy”.